Archive for the ‘Polski Miód’ Category
Trybunał UE: miód skażony GMO potrzebuje zezwolenia na sprzedaż no comments
Trybunał Sprawiedliwości UE orzekł, że miód niemieckiego pszczelarza, który został zanieczyszczony pyłkiem z sąsiadujących upraw GMO, nie może być sprzedawany bez zezwolenia. Zieloni wskazują na „skandaliczny” brak ochrony przed zanieczyszczeniami GMO w całej UE.
W związku z zanieczyszczeniem, pszczelarz wszczął postępowanie przed sądami niemieckimi przeciwko Freistaat Bayern, przyłączyło się do niego czterech innych pszczelarzy amatorów.
„Miód oraz uzupełniające preparaty odżywcze zawierające pyłek pochodzący z GMO stanowią +żywność wyprodukowaną z GMO+, która nie może być wprowadzana do obrotu bez uprzedniego zezwolenia” – orzekł we wtorek Trybunał.
Chociaż Trybunał doszedł do wniosku, że pyłek pochodzący z modyfikowanej kukurydzy, który utracił zdolność replikacji, nie wchodzi już w zakres pojęcia „organizmu genetycznie modyfikowanego(GMO)”, którego wprowadzenie na rynek wymaga zezwolenia, to produkty tj. miód i uzupełniające preparaty odżywcze zawierające taki pyłek stanowią „żywność zawierającą składniki wyprodukowane z GMO” w rozumieniu unijnego rozporządzenia, potrzebują więc zezwolenia. Odnośnie miodu Trybunał podkreślił, że pyłek ten nie jest ciałem obcym ani zanieczyszczeniem, lecz „normalnym składnikiem tego produktu”.
Trybunał dodał, że „zamierzony lub przypadkowy charakter wprowadzania tego pyłku do miodu nie powinien powodować wymknięcia się żywności zawierającej składniki wyprodukowane z GMO spod obowiązywania systemu zezwoleń”.
„Orzeczenie Trybunału UE uwidacznia, że uprawy tradycyjne i genetycznie modyfikowane nie mogą współistnieć. Gdy GMO jest uprawiane na otwartych polach, nie można zapobiec zanieczyszczeniom. To skandal, że nie ma paneuropejskiego systemu odpowiedzialności (za zanieczyszczenia – PAP), by chronić pszczelarzy i rolników” – skomentował wtorkowy wyrok ekspert od rolnictwa w Greenpeace Stefanie Hundsdorfer.
Jego zdaniem, pszczelarz powinien otrzymać odszkodowanie od bawarskich władz i firmy, która wprowadziła na rynek modyfikowaną kukurydzę MON 810, co wtorkowe orzeczenie może ułatwić, ale o czym musi zdecydować niemiecki sąd.
Jak wskazuje Greenpeace, kukurydza MON 810 jest uprawiana głównie w Hiszpanii, a na znacznie mniejszą skalę także w Portugalii, Czechach, Słowacji, Rumunii i w Polsce.
Z Brukseli Julita Żylińska
Bierz mapę skarbów i ruszaj. 12 września prezent od "GL” no comments
Drogi do pasiek i winnic przetarł kilka lat temu Przemysław Karwowski, miłośnik wina i miodu. Ruszyliśmy jego śladem. Nasze wędrówki opisaliśmy i udokumentowaliśmy.
Tak powstała mapa – zostanie dołączona do naszej gazety 12 września – ociekająca winem, miodem i przygodą. Nadeszła pora, żebyś Ty drogi Czytelniku wszedł na szlak usłany winną latoroślą i słodkim zapachem uli. Jeśli marzysz o odkrywaniu nowych horyzontów, nasza mapa jest stworzona dla Ciebie. Poszukaj z nami wrzosowego nektaru, dowiedz się, w której winnicy rośnie lawenda, a w której kulinarnym specjałem są pstrągi.
Szlak poprowadzi Cię do najciekawszych miejsc, od przydomowych winniczek, po muzea i skanseny. Sam zdecydujesz gdzie rozpocznie się Twoja podróż i gdzie się zakończy. Nasza mapka podpowie Ci, które miejsca i kiedy warto odwiedzić. Znajdziesz numery telefonów, oraz lokalizację winnic i pasiek z Lubuskiego Szlaku Wina i Miodu. Kto wie, może to będzie przygoda Twojego życia. Wystarczy, że dasz się jej porwać.
Już 12 września do Gazety Lubuskiej dołączona zostanie mapa szlaku miodu i wina. Dostaniecie ją Państwo w prezencie.
Miodowód jest urodzonym mordercą no comments
Pospolity w Afryce subsaharyjskiej, spokrewniony z dzięciołami miodowód dorasta do około 20 centymetrów. Znany jest z tego, że wskazuje ludziom drogę do gniazd dzikich pszczół. Ludzie wybierają plastry miodu, pozostawiając resztki ptakowi – miodowody szczególnie lubią wosk.
Naukowcy z University of Cambridge, używając kamer na podczerwień, nakręcili film o mrocznym dzieciństwie miodowoda. Samica składa jaja w dziupli lub norze, należącej do innego gatunku ptaka (często jest to nora żołny). W kilka dni po wykluciu się z jaja pisklę, choć ślepe i pozbawione piór, za pomocą ostrego dzioba brutalnie zabija pisklęta gospodarza, a jaja, z których pisklęta jeszcze się nie wykluły, niszczy. Zadanie ułatwia fakt, że pisklęta żołny są trzy razy mniejsze niż miodowoda.
Gospodarze gniazda najwyraźniej nie zdają sobie sprawy z tego, co się dzieję – zaobserwowano nawet ptaka, który próbował karmić pisklę miodowoda atakujące jego własne potomstwo. Po miesiącu od opuszczenia jaja wyrośnięty miodowód opuszcza norę, a jego dziób traci haczykowate wyrostki na końcu.
Choć zachowanie pisklęcia miodowoda przypomina zachowanie wyrzucającej z gniazda jaja i pisklęta kukułki, wyewoluowało w sposób niezależny, gdyż oba te gatunki nie są spokrewnione.
Źródło: PAP/pmw/ krf/ako
Immunoterapia swoista u dzieci no comments
„Zainteresowanie odczulaniem w ostatnich latach wzrasta. Jest to konsekwencja wzrostu liczby zachorowań i przekonania o skuteczności tej metody leczenia alergii – w uzasadnionych przypadkach, po prawidłowo przeprowadzonej kwalifikacji” – mówi prof. Anna Bręborowicz, kierownik Kliniki Pneumonologii, Alergologii Dziecięcej i Immunologii Klinicznej UM w Poznaniu. Konsultant dla województwa wielkopolskiego i lekarz praktyk tłumaczy w rozmowie z PAP zasady stosowania immunoterapii swoistej u dzieci.
(fot. Dariusz Małanowski Pszczeli Park) |
Wyniki badania na temat epidemiologii chorób alergicznych w Polsce (ECAP) przeprowadzonego pod kierunkiem prof. Bolesława Samolińskiego wynika jednak, że nadal istnieje problem niedodiagnozowania tej grupy chorób, a więc i niewystarczającego leczenia.
„Objawy choroby alergicznej mogą być bardzo różnorodne, najczęściej dotyczą skóry, przewodu pokarmowego i układu oddechowego. Różne też może być ich nasilenie. Niezależnie od wieku pacjenta, czasem opanowanie choroby jest trudne” – tłumaczy prof. Bręborowicz. Jak stwierdza, szczególnie trudną diagnostycznie grupą pacjentów są niemowlęta i dzieci najmłodsze. W tej grupie wiekowej rzadko udaje się potwierdzić uczulenie na pospolite alergeny powietrznopochodne, które to uczulenie jest wskazaniem do immunoterapii swoistej u dzieci starszych i dorosłych. Jeszcze rzadziej możliwe jest potwierdzenie związku między ekspozycją na alergen a wystąpieniem objawów. W odniesieniu do alergii na pokarmy – podejmowane są pewne próby, ale problem wymaga dalszych badań i takie działania nie mieści się w obowiązującym aktualnie schemacie postępowania.
Według niej, optymalnym modelem opieki nad chorym na alergię jest współpraca lekarza rodzinnego ze specjalistą. Profesor podkreśla, że leczenie odczulające bezwzględnie wymaga opieki specjalistycznej. Lekarz może podjąć decyzję o wyborze tej formy terapii, gdy objawy choroby stają się uciążliwe, burzliwe, nawracają, stają się przewlekłe
„Immunoterapię zaleca się u dzieci powyżej czy od 5. roku życia. Takie ustalenia wynikają ze znajomości przebiegu procesu alergizacji, możliwości jego udokumentowania w sposób przekonywujący i ograniczonych możliwości monitorowania objawów ubocznych u dzieci małych. Trzeba mieć pewność, że odczulanie jest na pewno konieczne i że pacjent jest bezpieczny” – wyjaśnia prof. Bręborowicz.
Zaznacza, że obniżenie dolnej granicy wieku zastrzeżone jest dla sytuacji szczególnych i przy zapewnieniu wyjątkowych środków bezpieczeństwa. Warunki takie stwarzają ośrodki kliniczne.
„Wystąpienie choroby alergicznej zależy od predyspozycji genetycznej i działania czynników środowiskowych. Predyspozycję genetyczną przewidujemy na podstawie informacji uzyskanej od rodziców na temat występowania zachorowań w najbliższej rodzinie. Oddziaływanie środowiska ma również istotne znaczenie, aczkolwiek poglądy i obserwacje na ten temat nie są w pełni zgodne” – mówi profesor.
Wśród czynników środowiskowych wymienia infekcje, narażenie na alergeny pokarmowe i wziewne, ekspozycję na dym tytoniowy, czynniki drażniące, jak środki chemiczne, zanieczyszczenia atmosfery.
„Leczenie odczulające jest jak dotąd jedyną metodą leczenia przyczynowego, które może zmienić naturalny przebieg choroby w dobrym kierunku. Aktualnie dostępne są dwie metody odczulania – podskórna i podjęzykowa. Każde podanie alergenu stwarza ryzyko reakcji nadmiernej i dlatego opieka specjalistyczna z odpowiednim zapleczem jest koniecznością” – uświadamia rozmówczyni PAP i dodaje, że wizyty w poradni muszą być częste na początku terapii, a następnie szczepionki alergenowe podaje się co 4 do 6 tygodni w ramach leczenia podtrzymującego.
ALBUMOWY HIT 2011 !!! no comments
Heinrich Gritsch, Nie bójmy się pszczół / No fear of bees, Album z fotografiami / Picture book.
Album – bogato ilustrowany pięknymi zdjęciami – adresowany jest do szerokiego kręgu odbiorców. Przybliża fenomen świata owadów, w którym pszczoły zajmują szczególne miejsce. Pojawiły się na Ziemi około 200 mln lat temu, a ludziom i prowadzonej przez nich gospodarce towarzyszą od zarania dziejów. Od milionów lat niezmienna jest ich pracowitość, uporządkowana struktura społeczna, harmonia działania, olbrzymi wpływ na stabilny rozwój ekosystemów i urodzajność, od której zależy istnienie i przyszłość człowieka.
Obecność pszczół w przyrodzie traktujemy jako naturalną i oczywistą tym bardziej, że są trwałym elementem nie tylko gospodarki, ale też naszej kultury i sztuki. Do niedawna nie zdawaliśmy sobie sprawy, że coraz głębsza ingerencja w porządek natury, przede wszystkim przez chemizację rolnictwa, może zmieść je z powierzchni Ziemi, powodując zmiany na niewyobrażalną skalę, których skutkiem może być nawet wystąpienie globalnego głodu. Zjawisko znane pod nazwą „masowego ginięcia pszczół”, z którym świat zmaga się od początku XXI w., nie mogąc odkryć jego przyczyn, to sygnał alarmowy dla całej ludzkości.
Nie bójmy się pszczół, bo dzisiaj to pszczoły powinny bać się nas.
Poznajmy je bliżej i rozsądnie ograniczając nasz wpływ na środowisko, starajmy się działać na rzecz przywracania równowagi w przyrodzie.
Publikacja Heinricha Gritscha przekona każdego Czytelnika, że w świecie bez pszczół nie będzie też miejsca dla człowieka.
Zapraszamy do księgarni internetowej: http://sklep.bartnik.pl/bojmy-pszczol-nowosc-p-608.html
III Lubuskie Kulinaria Regionalne no comments
- W mięsnym tak pachnie? A w życiu! – mówi Katarzyna Grochalik przy szynach i kiełbasach. A na III Lubuskich Kulinariach Regionalnych pachnie!
Kto spróbuje naszego miodu, nie kupi więcej miodu z marketu – zapewnia Jan Kołosowski z rodzinnej firmy Miody Puszczy Barlineckiej (fot. Jakub Pikulik) |
A dokładnie to pachniało, bo trzydniowa impreza skończyła się wczoraj wieczorem. Było smakowicie i bardzo, bardzo… chmielowo. Szyny, kiełbachy, miody, warzywa, owoce, ciasta i lokalne piwa! Bo to w końcu targi kulinarne, połączone na dokładkę z III Gorzowskim Festiwalem Piwnym!
- Dla mnie kolejny raz najlepsza impreza targowa w mieście. Samochodowe targi są dla wybranych, mieszkaniowe też. Ślubne, wiadomo, dla młodych. A jedzenie? Napitki? To jest dla każdego! – śmiał się w piątek Waldemar Jasieniak z Gorzowa. Zamierzał skompletować wszystkie smaki z Browaru Witnica. W tym m.in. piwo wiśniowe, celtyckie i „jakieś portery”.
Zgnilec atakuje pszczoły w Lublinie. To już epidemia no comments
W Lublinie epidemia. We wschodniej części miasta nie można przenosić uli i owadów. – To najgroźniejsza choroba, która dotyka owady, bo bakterie zgnilca amerykańskiego mogą przetrwać kilkanaście lat – alarmują weterynarze.
– Nie wiedzielibyśmy o tej chorobie, gdyby nie jeden z hodowców pszczół, który zauważył, że czerwie (larwy pszczół) padają w jego ulach – mówi dr Tomasz Brzana, zastępca Powiatowego Lekarza Weterynarii w Lublinie. Choroba pojawiła się w ulach na posesji przy ul. Dziubińskiej, w okolicach ul. Mełgiewskiej. – Czerwie zostały przekazane do Zakładu Higieny Weterynaryjnej, badania stwierdziły, że larwy zostały zaatakowane przez zgnilca amerykańskiego.
Hodowca po tym jak dowiedział się, że jego owady zaatakowała tak groźna choroba spalił ule. – Bakteria ginie w bardzo wysokiej temperaturze. Przy tej chorobie postępowanie jest radykalne, należy spalić całą rodzinę pszczół – dodaje.
W związku z chorobą Powiatowy Lekarz Weterynarii wydał rozporządzenie w sprawie zwalczania zgnilca amerykańskiego w Lublinie.
– Za obszar zagrożony uznano obszar obejmujący część miasta Lublin oraz część gminy Wólka obejmujący obszar zbliżony do okręgu o promieniu 3 km od ogniska choroby – tłumaczy dr Tomasz Brzana. – Na obszarze zapowietrzonym i zagrożonym chorobą, zakazano do odwołania przenoszenia uli i pszczół, produktów pszczelich i narzędzi używanych do pracy w pasiece. – Choroba jest przenoszona w powietrzu, bakterie mogą wytworzyć przetrwalnik, który jest groźny przez piętnaście lat. W tym czasie, jeśli pszczoła będzie miała z nim kontakt, może się zarazić – wyjaśnia Karolina Kaniowska z Powiatowego Zakładu Weterynarii w Lublinie.
W Lublinie jest 23 zarejestrowanych hodowców pszczół.
– W najbliższym czasie planujemy kontrolę hodowli, czekamy, aż będzie chłodniej. Lekarze weterynarii zobaczą, w jakim stanie są trzymane pszczoły i czy nie są zarażone jakąś chorobą – mówi dr Brzana.
Ostatni raz chorobę zgnilca amerykańskiego, która nie jest groźna dla ludzi, zanotowano 3 lata temu.
Źróło: dziennikwschodni.pl
Niemieccy pszczelarze odwiedzili słupskich kolegów no comments
Grupa pszczelarzy z powiatu Herzogtum Lauenberg z siedzibą w niemieckim Ratzeburgu, z którym zaprzyjaźniony jest powiat słupski, odwiedziła kolegów z naszego regionu.
Przez trzy dni będą wymieniać doświadczenia, zwiedzać okolicę i razem świętować.
Goście z Niemiec w towarzystwie pszczelarzy z regionu słupskiego wczoraj zwiedzali sklep pszczelarski „Maja” w Słupsku. Potem w Centrum Kultury i Promocji Gminy Kobylnica spotkali się z Janem Plutowskim, zastępcą wójta gminy Kobylnica, gdzie wysłuchali m.in. opowieści Władysława Adamka, 92-latka ze Ścięgnicy, który 35 lat był sołtysem tej wsi, jak w czasie wywózki z zajętej przez ZSRR Ukrainy w 1951 roku przywiózł pociągiem do Polski osiem rojów pszczół. Hoduje je do tej pory.
Swoimi doświadczeniami z pszczelarzami dzielił się także inny pszczelarz – Andrzej Piotrowski, sekretarz zaprzyjaźnionej z Kobylnicą gminy w Bieszczadach, który opowiadał, jak pozyskał amerykański grant na szkolenie dla hodowców matek pszczelich. Deklarował zebranym, że mógłbym im pomóc w pozyskaniu podobnych grantów.
W kolejnych dniach pszczelarze z Niemiec odwiedzą w towarzystwie gospodarzy Gdańsk i wezmą udział w wycieczce po elektrowniach wodnych, które działają w regionie słupskim.
Źródło: gp24.pl
Zastanów się, zanim dasz komuś za darmo miód… no comments
Piekarz, KTÓRY ROZDAWAŁ CHLEB winny, choć nie został skazany
Zakończył się proces Waldemara Gronowskiego (60 l.), słynnego legnickiego piekarza, który przekazywał za darmo chleb do stołówki dla biedaków. Nie zapłacił za to podatku i zdaniem urzędu skarbowego winny jest fiskusowi 260 tys. złotych. Dlatego sprawa trafiła do sądu.
Czytaj więcej i zobacz komentarze…
Miodu nie zabraknie no comments
Ma piękny kolor, zapach i świetnie smakuje. Na dodatek jest lekarstwem. Pomimo trudnego sezonu miodu na Lubelszczyźnie na pewno nie zabraknie, bo to pszczelarski region. Na lubelskie Stare Miasto pszczelarze przyjechali z całego regionu, na doroczne Święto Miodu.
Miodu w Polsce nie zabraknie (fot. Dariusz Małanowski Pszczeli Park) |