Rośliny, owady i miód   no comments

Posted at 12:01 pm in Polski Miód

Ogród Botaniczny Uniwersytetu Warszawskiego 3 i 4 września 2011 zaprasza na spotkanie z przyrodą – „Rośliny, owady i miód”.

Więcej wiadomości na: ogrod.uw.edu.pl



Read the rest of this entry »

Written by admin on Sierpień 24th, 2011

Trzmiele szybko odnajdują najkrótszą drogę do kwiatu   no comments

Posted at 12:01 pm in Polski Miód

Naukowcy odkryli, że trzmiele ziemne, latając od kwiatu do kwiatu w poszukiwaniu nektaru i pyłku, potrafią w krótkim czasie znaleźć najbardziej korzystną trasę lotu i skrócić przebyty dystans nawet o połowę – informuje „New Scientist”.

Trzmiel (fot. Dariusz Małanowski PszczeliPark)
Lars Chittka (University of London) i Mathieu Lihoreau (University of Sydney) przeprowadzili badanie, które udowodniło, że trzmiele dobrze radzą sobie z odszukiwaniem najlepszej dostępnej trasy. Jest to zadanie, z którym zmagają się matematycy, superkomputery oraz systemy nawigacji satelitarnej. Do tej pory uważano, że owady po prostu wybierają najbliżej znajdujący się kwiat, ale nowe badania sugerują, że trzmiele stosują bardziej skomplikowany system.

Podczas eksperymentu osiem trzmieli oblatywało zbiór ośmiu kwiatów. Każdy owad wykonał to zadanie 80 razy, z których wszystkie były filmowane. Po 26 próbach owadom udało się znaleźć optymalną ścieżkę i skrócić trasę z 65 do 38 metrów. W tym celu najpierw odwiedzały kwiaty położone najbardziej na zewnątrz grupy, w następnej kolejności kierując się do środka.
W zmodyfikowanej wersji eksperymentu, w której jeden z kwiatów był dla trzmieli bardziej atrakcyjny, zmieniały one swoją trasę tak, by odwiedzić go jako pierwszy. Jednak, jeśli znacznie wydłużało to trasę przelotu, trzmiele wolały zignorować specjalny kwiat i trzymały się najbardziej optymalnej trasy.
Trzmiele drzewne są powszechnie spotykane w Europie i północnej Afryce. Roje trzmieli mają podobną strukturę do rojów pszczół i mrówek, z jedną królową i setkami robotnic. Gniazda trzmieli znajdują się najczęściej pod ziemią lub pod kamieniami.

Źródło:PAP – Nauka w Polsce

stm/ agt/bsz



Read the rest of this entry »

Written by admin on Sierpień 24th, 2011

Prof. Węgleński: pełny zakaz GMO byłby nieludzki   no comments

Posted at 12:01 pm in Polski Miód

Wydajne odmiany genetycznie modyfikowanych roślin uprawnych to konieczność, jeśli chcemy wyżywić rosnącą liczbę ludzi na świecie – powiedział PAP genetyk z Uniwersytetu Warszawskiego prof. Piotr Węgleński. Zakaz GMO byłby, jego zdaniem, nieludzki.
„Nie ma żadnych dowodów na to, żeby żywność genetycznie modyfikowana komukolwiek zaszkodziła. Jedzą ją Amerykanie od 15 lat, karmione jest nią bydło i drób, i nic złego się nie dzieje” – powiedział PAP prof. Węgleński.
Jak wyjaśnił, różnica między pozyskiwaniem tradycyjnymi metodami nowych odmian roślin uprawnych a inżynierią genetyczną w uproszczeniu polega na ułatwieniu krzyżowania różnych gatunków. Wcześniej też było to możliwe, ale ograniczone do blisko spokrewnionych gatunków…

Czytaj całość …



Read the rest of this entry »

Written by admin on Sierpień 24th, 2011

Lisowska: uprawa GMO to rolnictwo bez rolnika   no comments

Posted at 12:00 pm in Polski Miód

Wprowadzenie w Polsce upraw GMO może doprowadzić do upadku drobnych gospodarstw rolnych – uważa dr hab. Katarzyna Lisowska. „Uprawa GMO to rolnictwo bez rolnika. Polska to nie jest miejsce, gdzie można promować ten rodzaj rolnictwa” – powiedziała PAP.

„Pyłek kukurydzy w czasie tornada może się przenieść na setki kilometrów i żadna strefa buforowa nie pomoże. Rośliny takie jak rzepak mają drobne ziarna, które gubią się w czasie transportu i pozostają w maszynach siewnych” – wyjaśniła…

Czytaj całość…



Read the rest of this entry »

Written by admin on Sierpień 24th, 2011

Miodobranie   no comments

Posted at 6:40 am in Nowinki pszczelarskie

Dzierżoniowskie Miodobranie

Miód, miód pitny i wszelkiego rodzaju produkty wyrabiane na bazie miodu będzie można smakować podczas zbliżającego się „Miodobrania 2011”. 27 i 28 sierpnia zapraszamy Państwa na stadion miejski w Dzierżoniowie. Targi pszczelarstwa i rękodzieła artystycznego rozpoczną się w sobotę o godzinie 15.00.

Plakat_Miodobranie-Zapow-18-08-2011

W pierwszym dniu imprezy na scenie wystąpią polskie i zagraniczne zespoły ludowe, koncert finałowy należeć będzie do grającego muzykę świata zespołu Stonehenge. W niedzielę zapraszamy m.in. na występy Miejskiej Orkiestry Dętej, Ślężan, Mambo Afrika i VOX.

Miodobranie to degustację produktów spożywczych, odzieży pszczelarskiej i pokazy kunsztu pszczelarskiego. Odwiedzający imprezę będą mogli również obejrzeć prezentację produktów ekologicznych, wyrobów z wikliny czy pokaz wirowania miodu i tradycyjnego wypieku chleba.

 

ŹRÓDŁO: doba.pl

Read the rest of this entry »

Written by admin on Sierpień 23rd, 2011

Pszczoły za „gryzienie” wyleciały z Puszczy Białowieskiej   no comments

Posted at 6:40 am in Nowinki pszczelarskie

Resort środowiska zakazał stawiania pasiek w Puszczy Białowieskiej, bo… pszczoły żądlą

Pszczoły skazane na wygnanie

Z Anatolem Filipczukiem, prezesem Stowarzyszenia Pszczelarzy Rejonu Puszczy Białowieskiej, rozmawia Adam Białous

Od kiedy istnieje zakaz ustawiania pasiek w Puszczy Białowieskiej?
- Od 10 lat. Jest to jeden z zakazów obowiązujących na terenie rezerwatów przyrody w Puszczy Białowieskiej. Nasze stowarzyszenie występuje co kilka lat z wnioskiem do ministerstwa, za pośrednictwem Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, o pozwolenie na ustawianie pasiek w rezerwatach. Do tej pory otrzymywaliśmy takie pozwolenia obowiązujące przez trzy lata. Ostatnie przestało obowiązywać w listopadzie 2010 roku. Przed tą datą wysłaliśmy prośbę o ponowne pozwolenie i do dziś nie mamy żadnej odpowiedzi. Nasze pismo utknęło gdzieś w GDOŚ. Dlatego napisałem skargę do Ministerstwa Środowiska. Po interwencji ministerstwa Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska poprosiła Dyrekcję Regionalną w Białymstoku o opinię w sprawie pozwolenia na ustawianie pasiek w rezerwatach. Dyrekcja Regionalna wydała opinię pozytywną, ale Ministerstwo Środowiska przez GDOŚ nie udzieliło nam pozwolenia do tej pory. Napisaliśmy więc skargę do premiera Donalda Tuska. Wysłaliśmy ją 1 sierpnia, za potwierdzeniem odbioru, do dziś nie mamy potwierdzenia odbioru naszego pisma. Fakt, że nie pozwala się nam ustawiać pasiek na terenach dzisiejszych rezerwatów przyrody, uważam za represyjne działania wobec nas. Nazwałbym to nawet prześladowaniem puszczańskich pszczelarzy. Ten, kto zna historię bartnictwa w Puszczy Białowieskiej, wie, że już kilkaset lat temu w miejscach, gdzie dziś są rezerwaty, stały barcie. To właśnie dzięki temu, że na tych puszczańskich obszarach pracowały pszczoły, zachowały one swój pierwotny charakter, co dało możliwość w czasach współczesnych utworzyć tu rezerwaty. Od stuleci bowiem było tak, że gdzie stały barcie, człowiek nie ścinał drzew, nie gospodarzył, bo tu gospodarzami były pszczoły. Nawet gdyby ktoś się ośmielił tu wjechać po drzewo wozem, to pszczoły zarówno gospodarza, jak i jego konia szybko by stąd przepędziły. Nawet dzikie zwierzęta nie wchodziły na tereny, gdzie były pasieki. Najwyżej zimą, kiedy pszczoły były w barciach czy ulach.

Jakie straty przynosi Państwu ten zakaz?
- Odpowiedź na to pytanie wymaga przedstawienia pewnych faktów. Otóż jako jedyni w kraju oferujemy miodowym smakoszom miód zwany „Lipiec Białowieski”. Pszczoły mogą go wytwarzać jedynie w Puszczy Białowieskiej, ponieważ pochodzi on z lipy drobnolistnej, która rośnie tylko tu. Możliwość produkowania tego miodu uzyskało jedynie kilku na ok. 60 członków naszego Stowarzyszenia Pszczelarzy Rejonu Puszczy Białowieskiej. Producentów tego miodu jest tak niewielu, ponieważ rygory, jakie obowiązują pszczelarzy, są bardzo surowe. „Lipiec Białowieski” trzeba wysłać do badania – oryginalny ma 25 proc. pyłku lipy drobnolistnej, a nie innych lip. Aby otrzymać certyfikat na produkcję „Lipca Białowieskiego” i móc go opieczętować oryginalną banderolą (jest ona specjalnie opracowana, znajduje się tylko na jednym dysku i tylko jeden człowiek ma dostęp do niego), trzeba spełnić m.in. bardzo ważny warunek – pasieki muszą być ustawione w Puszczy Białowieskiej. Należy to zrobić również w odpowiednim czasie – czyli w okresie kwitnienia lipy drobnolistnej. Ten okres już minął, a my do dziś nie mamy pozwolenia na ustawianie uli w rezerwatach, gdzie te lipy rosną. Ten sezon jest stracony nie tylko dla nas, ale i dla terenów puszczy objętych rezerwatem, gdzie pszczoły nie mogły zapylać roślin. Właśnie z tego powodu straty producentów „Lipca Białowieskiego” są znaczne. Całe szczęście, że w części Puszczy Białowieskiej gospodarzą jeszcze Lasy Państwowe, ponieważ ich szefostwo rozumie, że pszczoły w lesie są potrzebne, i nie robi nam żadnych problemów. Tam możemy ustawiać pasieki.

Resort przedstawił jakieś argumenty?
- Ministerstwo i międzynarodowe organizacje ekologiczne twierdzą, że działalność pszczelarzy i pszczół w rezerwatach szkodzi przyrodzie – bez żadnego racjonalnego udowadniania tej hipotezy. Dlatego uważam to za bezpodstawne oczernianie nas. Przecież nie jesteśmy w puszczy od dziś. Bartnicy, których osadzili w Puszczy Białowieskiej królowie, już od co najmniej 500 lat dbają o puszczę, bo przecież ona ich żywi. To między innymi dzięki ich staraniom Puszcza Białowieska jest dziś najcenniejszym przyrodniczo lasem Europy. A czym mogą się pochwalić Ministerstwo Środowiska i ekolodzy? Od kilkunastu lat przeprowadzają na puszczy eksperymenty, które polegają m.in. na hodowaniu w niej korników i wyganianiu pszczół, co prowadzi do dewastacji tego wspaniałego lasu. Żeby się o tym przekonać, wystarczy przyjechać do puszczy i obejrzeć jej obszary, gdzie oni „gospodarzą”. Płakać się chce, gdy się na to patrzy. Ofiarami tych niebezpiecznych eksperymentów jesteśmy również my – puszczańscy pszczelarze. Zakaz ustawiania pasiek w rezerwatach puszczy uważamy za represyjny. To nie jedyny przykład takiego stosunku ministerstwa do nas. Inny to likwidacja w Muzeum Przyrody Białowieskiego Parku Narodowego działu Bartnictwo i Pszczelarstwo Puszczańskie. Do tego jeszcze nie oddano nam eksponatów tego działu, które były tylko muzeum wypożyczone, a należą do naszych pszczelarskich rodów. Ministerstwo Środowiska w ostatnim czasie w sprawie Puszczy Białowieskiej wydaje tylko zakazy, za których skutki nie odpowiada. Dochodzi w tym do paradoksów. Resort mówi, że nie krzywdzi miejscowej ludności zakazami, bo może ona zbierać grzyby czy jagody w rezerwatach, a na tablicach umieszczonych przy rezerwatach jest wyraźny zakaz chodzenia po terenie rezerwatu. Więc jak zbierać grzyby? Czołgając się?

Ale ministerstwo podparło się ekspertyzami naukowymi.
- Rzeczywiście podpiera się takimi publikacjami naukowymi. Ale gdy się je czyta, od razu widać, że pisały je osoby niemające pojęcia ani o pszczołach, ani o puszczańskich bartnikach i ich działalności, którą prowadzą od kilkuset lat. Przytaczanie argumentów przeciwko obecności pszczół w lesie już samo w sobie jest dziwne i wbrew naturze. Bo przecież nawet dziecko wie, że pszczoły są pożyteczne, gdyż pomagają zapylać rośliny. W puszczy pomagają w ten sposób żyć drzewom i wszystkiemu, co rośnie niżej. Ale cóż powiedzieć o takim naukowcu, który w rozmowie ze mną mówi, że pszczoły w puszczy szkodzą, bo raz go tam „pogryzły”. Taka wypowiedź jasno świadczy, że ten człowiek nie ma pojęcia nawet o budowie anatomicznej pszczoły. Czy pszczoła ma zęby, żeby mogła kogoś ugryźć? Może najwyżej użądlić. A z drugiej strony skoro pewna grupa naukowców i ekologów przy wsparciu Ministerstwa Środowiska robi wszystko, aby człowieka z Puszczy Białowieskiej usunąć, więc kogo te pszczoły mają żądlić? Dzisiaj cały świat walczy o pszczoły. Nauka mówi, że dzięki ich działalności zapylanych jest 85 proc. roślin żyjących na Ziemi. Rośliny niezapylone giną. A u nas ministerstwo robi odwrotnie – walczy z obecnością pszczół w puszczy. Wygania je z jej najcenniejszych obszarów objętych rezerwatem. Mam nadzieję, że urzędnicy jednak się opamiętają i zniosą ten szkodliwy dla przyrody i człowieka zakaz. Żal, że niczego się nie nauczyli z doświadczeń, jakie już mają. Przecież najpierw wygonili owce z hal, a teraz proszą górali, żeby wracali z nimi na hale, bo bez nich górska przyroda ginie. Potem wygonili kosiarzy z nadbiebrzańskich łąk, teraz proszą i wiele im płacą, żeby tylko wrócili i kosili, bo rzadkie ptaki nie mogą żyć na zarośniętych bagiennych łąkach i giną. O to samo będą niebawem prosić pszczelarzy – tylko ile Puszczy Białowieskiej do tej pory zginie? Najstraszniejsze jest to, że te wszystkie błędne decyzje wydawano, podpierając się ekspertyzami wykonanymi przez osoby z tytułami naukowymi. Czy nie należałoby ich z tego rozliczyć?
Odwiedzają nas ekipy przyrodników i filmowców z całego świata, aby zobaczyć, jak nasze pszczoły pięknie i pożytecznie pracują w puszczy. Nie tak dawno gościliśmy w naszym związku pszczelarskim ekipę filmowców z Austrii. Nakręciła ona wspaniały film o pasiekach w puszczy, tam gdzie Lasy Państwowe pozwalają, by one stały. Filmowali również wszystkie nasze zabiegi pszczelarskie. Byli zachwyceni. Szczególnie odmianą pszczół, która istnieje tylko w Puszczy Białowieskiej, tzw. borówką. Cały świat docenia naszą pszczelarską służbę i nasze pszczoły, tylko nie nasze władze.

Read the rest of this entry »

Written by admin on Sierpień 23rd, 2011

Dziękczynienie za obfite plony   no comments

Posted at 6:40 am in Polski Miód
W minioną niedzielę, 21 sierpnia, na bocheńskim Rynku, a następnie na placu Sanktuaryjnym przed Bazyliką św. Mikołaja odbyły się coroczne obchody święta rolników, ogrodników, sadowników i pszczelarzy, czyli Dożynki. Towarzyszył im kiermasz wyrobów regionalnych, występy kapeli ludowej z Łapanowa oraz tradycyjny konkurs na najpiękniejszy wieniec żniwny. O godz. 14.30 Mszę św. dziękczynną za tegoroczne plony odprawił abp Henryk Nowacki.
Czytaj całość i zobacz zdjęcia… 



Read the rest of this entry »

Written by admin on Sierpień 23rd, 2011

Czytajcie uważnie etykietki   no comments

Posted at 6:40 am in Polski Miód

Czytam uważnie etykietki na butelkach wina. Chcę bowiem wiedzieć ile ma lat mój ulubiony trunek, z jakiej pochodzi winnicy, z jakiego szczepu lub szczepów jest zrobiony i kto go wyprodukował. Interesuje mnie także czy wino leżakowało w beczkach dębowych i jak długo, co ma niebagatelny wpływ na aromat i smak.
Taką wnikliwą lekturę stosuję tylko w przypadku natrafienia na nowe i bliżej mi nieznane wino. Potem sięgam po butelkę niejako automatycznie. Przy innych produktach spożywczych szukam daty trwałości i tyle. Zwłaszcza jeśli są produkty często kupowane i znanych mi marek. I oto ostatnio zdarzyła mi się przygoda, która zmusiła mnie do wnikliwszego oglądania i czytania tego, co producent był łaskaw napisać.
Używamy w domu sporo miodu. I mamy swoje ulubione gatunki oraz firmy. Bardzo nam smakuje miód gryczany a na drugim miejscu stawiamy spadziowy. Ostatnio kupiliśmy w Tusinku miód wrzosowy, który aromatem i smakiem (dość ostrym) też nas zachwycił.

Najczęściej dotąd kupowaliśmy miód Sądeckiego Bartnika. Ostatnio jednak miód gryczany tego producenta wydał nam się jakiś inny niż zwykle. Nie miał znanego nam aromatu a smak był też jakiś mdły. Zaczęliśmy więc studiować wnikliwie etykietkę i ku naszemu zdumieniu (a nawet oburzeniu) znaleźliśmy następujący napis: Mieszanka miodów pochodzących z państw członkowskich Unii Europejskiej i spoza Unii Europejskiej.
Miody Świata (fot. Dariusz Małanowski PszczeliPark)

I szlag nas trafił podwójnie a nawet potrójnie. Czy na Ziemi Sądeckiej za mało sieje się gryki, by robić miód z rodzimych pól i czy to na pewno jest miód z kwiatów gryki? Dlaczego mam jeść mieszankę w skład której wchodzi miód np. z okolic Czarnobyla? Czemu też nowy mieszany produkt ma taką samą etykietkę jak ten sprzed lat?
Producent przewidując moją reakcję ów napis umieszcza go w mało widocznym miejscu i tak drobną czcionką, że musiałem sięgając po lampę i kręcąc słoiczkiem w te i we w te, by wreszcie przeczytać jakże ważną informację. Miodu oczywiście nie wyrzuciłem i wykorzystam go do różnych sosów i potraw. Ale więcej go nie kupię. Będę sięgał po jednorodne miody z małych pasiek. Np. na wspomnianym tu miodzie wrzosowym z Pasieki Leśny Dwór pod Szczytnem, znalazłem napis (duży i rzucający się w oczy): Słoik zawiera wyłącznie naturalny miód pszczeli w całości pochodzący z Polski.
I takie miody bedę odtąd jadał!

 Czytaj oryginał i komentarze…

Źródło: adamczewski.blog.polityka.pl



Read the rest of this entry »

Written by admin on Sierpień 23rd, 2011

Miód daje siłę i zdrowie   no comments

Posted at 6:40 am in Polski Miód
Tadeusz Bryszkowski, pszczelarz z Pszczewa (z lewej). Wiesław Dudek z podgorzowskiego Gralewa. (fot. Dariusz Brożek, Jarosław Miłkowski)

Wytwarzanie pitnych miodów to nasza wielowiekowa tradycja. – Słowianie cenili ich smak zanim jeszcze poznali wino – zaznacza Tadeusz Bryszkowski, który hoduje pszczoły od 1957 r. Miody pitne wytwarza się na bazie tzw. brzeczki. Zazwyczaj z miodu lipowego. Ich moc zależy od tego, ile dodamy do niej wody. Najsilniejsze są półtoraki, nazywane niegdyś miodami królewskimi. – Do litra brzeczki dodajemy pół litra wody. Przy dwójniakach proporcje wynoszą jeden do jednego. Najsłabsze są czwórniaki, bo litr miodu zalewamy trzema litrami wody. Można do nich dodawać korzenie i zioła. Niezbędne są również drożdże i czas. Bo miody muszą leżakować. Czym starsze, tym lepsze – zapewnia T. Bryszkowski.

Pszczelarz ma 83 lata, ale o miodzie i pracowitych owadach opowiada z werwą młodzieniaszka. Rozmawiamy w jego skansenie, który w 1989 r. otworzył w przydomowym ogródku na południowo-wschodnich rogatkach Pszczewa. Zgromadził tam ponad sto barci, kłód i uli. Niektóre są jego dziełem, gdyż jest zapalonym rzeźbiarzem. Są i takie, które mają ponad sto lat. Np. ul w kształcie domku z połowy XIX w. – Za wzór autorowi posłużyła kamienica, która stoi przy obecnej ulicy Łąkowej w Międzyrzeczu. Jest identyczna. Tylko większa i z cegieł – mówi…

Czytaj całość…

Źródło: gazetalubuska.pl 



Read the rest of this entry »

Written by admin on Sierpień 23rd, 2011

Pszczoły skazane na wygnanie   no comments

Posted at 6:40 am in Polski Miód
Z Anatolem Filipczukiem, prezesem Stowarzyszenia Pszczelarzy Rejonu Puszczy Białowieskiej, rozmawia Adam Białous

Bartnik z Muzeum Puszczy Białowieskiej (fot. Dariusz Małanowski PszczeliPark)

Od kiedy istnieje zakaz ustawiania pasiek w Puszczy Białowieskiej?

- Od 10 lat. Jest to jeden z zakazów obowiązujących na terenie rezerwatów przyrody w Puszczy Białowieskiej. Nasze stowarzyszenie występuje co kilka lat z wnioskiem do ministerstwa, za pośrednictwem Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, o pozwolenie na ustawianie pasiek w rezerwatach. Do tej pory otrzymywaliśmy takie pozwolenia obowiązujące przez trzy lata. Ostatnie przestało obowiązywać w listopadzie 2010 roku. Przed tą datą wysłaliśmy prośbę o ponowne pozwolenie i do dziś nie mamy żadnej odpowiedzi. Nasze pismo utknęło gdzieś w GDOŚ. Dlatego napisałem skargę do Ministerstwa Środowiska. Po interwencji ministerstwa Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska poprosiła Dyrekcję Regionalną w Białymstoku o opinię w sprawie pozwolenia na ustawianie pasiek w rezerwatach. Dyrekcja Regionalna wydała opinię pozytywną, ale Ministerstwo Środowiska przez GDOŚ nie udzieliło nam pozwolenia do tej pory. Napisaliśmy więc skargę do premiera Donalda Tuska. Wysłaliśmy ją 1 sierpnia, za potwierdzeniem odbioru, do dziś nie mamy potwierdzenia odbioru naszego pisma. Fakt, że nie pozwala się nam ustawiać pasiek na terenach dzisiejszych rezerwatów przyrody, uważam za represyjne działania wobec nas. Nazwałbym to nawet prześladowaniem puszczańskich pszczelarzy. Ten, kto zna historię bartnictwa w Puszczy Białowieskiej, wie, że już kilkaset lat temu w miejscach, gdzie dziś są rezerwaty, stały barcie. To właśnie dzięki temu, że na tych puszczańskich obszarach pracowały pszczoły, zachowały one swój pierwotny charakter, co dało możliwość w czasach współczesnych utworzyć tu rezerwaty. Od stuleci bowiem było tak, że gdzie stały barcie, człowiek nie ścinał drzew, nie gospodarzył, bo tu gospodarzami były pszczoły. Nawet gdyby ktoś się ośmielił tu wjechać po drzewo wozem, to pszczoły zarówno gospodarza, jak i jego konia szybko by stąd przepędziły. Nawet dzikie zwierzęta nie wchodziły na tereny, gdzie były pasieki. Najwyżej zimą, kiedy pszczoły były w barciach czy ulach.

Jakie straty przynosi Państwu ten zakaz?

- Odpowiedź na to pytanie wymaga przedstawienia pewnych faktów. Otóż jako jedyni w kraju oferujemy miodowym smakoszom miód zwany „Lipiec Białowieski”. Pszczoły mogą go wytwarzać jedynie w Puszczy Białowieskiej, ponieważ pochodzi on z lipy drobnolistnej, która rośnie tylko tu. Możliwość produkowania tego miodu uzyskało jedynie kilku na ok. 60 członków naszego Stowarzyszenia Pszczelarzy Rejonu Puszczy Białowieskiej. Producentów tego miodu jest tak niewielu, ponieważ rygory, jakie obowiązują pszczelarzy, są bardzo surowe. „Lipiec Białowieski” trzeba wysłać do badania – oryginalny ma 25 proc. pyłku lipy drobnolistnej, a nie innych lip. Aby otrzymać certyfikat na produkcję „Lipca Białowieskiego” i móc go opieczętować oryginalną banderolą (jest ona specjalnie opracowana, znajduje się tylko na jednym dysku i tylko jeden człowiek ma dostęp do niego), trzeba spełnić m.in. bardzo ważny warunek – pasieki muszą być ustawione w Puszczy Białowieskiej. Należy to zrobić również w odpowiednim czasie – czyli w okresie kwitnienia lipy drobnolistnej. Ten okres już minął, a my do dziś nie mamy pozwolenia na ustawianie uli w rezerwatach, gdzie te lipy rosną. Ten sezon jest stracony nie tylko dla nas, ale i dla terenów puszczy objętych rezerwatem, gdzie pszczoły nie mogły zapylać roślin. Właśnie z tego powodu straty producentów „Lipca Białowieskiego” są znaczne. Całe szczęście, że w części Puszczy Białowieskiej gospodarzą jeszcze Lasy Państwowe, ponieważ ich szefostwo rozumie, że pszczoły w lesie są potrzebne, i nie robi nam żadnych problemów. Tam możemy ustawiać pasieki.

Widok z wieży widokowej Muzeum Przyrody w Białowieży (fot. Dariusz Małanowski)
Resort przedstawił jakieś argumenty?

- Ministerstwo i międzynarodowe organizacje ekologiczne twierdzą, że działalność pszczelarzy i pszczół w rezerwatach szkodzi przyrodzie – bez żadnego racjonalnego udowadniania tej hipotezy. Dlatego uważam to za bezpodstawne oczernianie nas. Przecież nie jesteśmy w puszczy od dziś. Bartnicy, których osadzili w Puszczy Białowieskiej królowie, już od co najmniej 500 lat dbają o puszczę, bo przecież ona ich żywi. To między innymi dzięki ich staraniom Puszcza Białowieska jest dziś najcenniejszym przyrodniczo lasem Europy. A czym mogą się pochwalić Ministerstwo Środowiska i ekolodzy? Od kilkunastu lat przeprowadzają na puszczy eksperymenty, które polegają m.in. na hodowaniu w niej korników i wyganianiu pszczół, co prowadzi do dewastacji tego wspaniałego lasu. Żeby się o tym przekonać, wystarczy przyjechać do puszczy i obejrzeć jej obszary, gdzie oni „gospodarzą”. Płakać się chce, gdy się na to patrzy. Ofiarami tych niebezpiecznych eksperymentów jesteśmy również my – puszczańscy pszczelarze. Zakaz ustawiania pasiek w rezerwatach puszczy uważamy za represyjny. To nie jedyny przykład takiego stosunku ministerstwa do nas. Inny to likwidacja w Muzeum Przyrody Białowieskiego Parku Narodowego działu Bartnictwo i Pszczelarstwo Puszczańskie. Do tego jeszcze nie oddano nam eksponatów tego działu, które były tylko muzeum wypożyczone, a należą do naszych pszczelarskich rodów. Ministerstwo Środowiska w ostatnim czasie w sprawie Puszczy Białowieskiej wydaje tylko zakazy, za których skutki nie odpowiada. Dochodzi w tym do paradoksów. Resort mówi, że nie krzywdzi miejscowej ludności zakazami, bo może ona zbierać grzyby czy jagody w rezerwatach, a na tablicach umieszczonych przy rezerwatach jest wyraźny zakaz chodzenia po terenie rezerwatu. Więc jak zbierać grzyby? Czołgając się?

Ale ministerstwo podparło się ekspertyzami naukowymi.

- Rzeczywiście podpiera się takimi publikacjami naukowymi. Ale gdy się je czyta, od razu widać, że pisały je osoby niemające pojęcia ani o pszczołach, ani o puszczańskich bartnikach i ich działalności, którą prowadzą od kilkuset lat. Przytaczanie argumentów przeciwko obecności pszczół w lesie już samo w sobie jest dziwne i wbrew naturze. Bo przecież nawet dziecko wie, że pszczoły są pożyteczne, gdyż pomagają zapylać rośliny. W puszczy pomagają w ten sposób żyć drzewom i wszystkiemu, co rośnie niżej. Ale cóż powiedzieć o takim naukowcu, który w rozmowie ze mną mówi, że pszczoły w puszczy szkodzą, bo raz go tam „pogryzły”. Taka wypowiedź jasno świadczy, że ten człowiek nie ma pojęcia nawet o budowie anatomicznej pszczoły. Czy pszczoła ma zęby, żeby mogła kogoś ugryźć? Może najwyżej użądlić. A z drugiej strony skoro pewna grupa naukowców i ekologów przy wsparciu Ministerstwa Środowiska robi wszystko, aby człowieka z Puszczy Białowieskiej usunąć, więc kogo te pszczoły mają żądlić? Dzisiaj cały świat walczy o pszczoły. Nauka mówi, że dzięki ich działalności zapylanych jest 85 proc. roślin żyjących na Ziemi. Rośliny niezapylone giną. A u nas ministerstwo robi odwrotnie – walczy z obecnością pszczół w puszczy. Wygania je z jej najcenniejszych obszarów objętych rezerwatem. Mam nadzieję, że urzędnicy jednak się opamiętają i zniosą ten szkodliwy dla przyrody i człowieka zakaz. Żal, że niczego się nie nauczyli z doświadczeń, jakie już mają. Przecież najpierw wygonili owce z hal, a teraz proszą górali, żeby wracali z nimi na hale, bo bez nich górska przyroda ginie. Potem wygonili kosiarzy z nadbiebrzańskich łąk, teraz proszą i wiele im płacą, żeby tylko wrócili i kosili, bo rzadkie ptaki nie mogą żyć na zarośniętych bagiennych łąkach i giną. O to samo będą niebawem prosić pszczelarzy – tylko ile Puszczy Białowieskiej do tej pory zginie? Najstraszniejsze jest to, że te wszystkie błędne decyzje wydawano, podpierając się ekspertyzami wykonanymi przez osoby z tytułami naukowymi. Czy nie należałoby ich z tego rozliczyć?
Odwiedzają nas ekipy przyrodników i filmowców z całego świata, aby zobaczyć, jak nasze pszczoły pięknie i pożytecznie pracują w puszczy. Nie tak dawno gościliśmy w naszym związku pszczelarskim ekipę filmowców z Austrii. Nakręciła ona wspaniały film o pasiekach w puszczy, tam gdzie Lasy Państwowe pozwalają, by one stały. Filmowali również wszystkie nasze zabiegi pszczelarskie. Byli zachwyceni. Szczególnie odmianą pszczół, która istnieje tylko w Puszczy Białowieskiej, tzw. borówką. Cały świat docenia naszą pszczelarską służbę i nasze pszczoły, tylko nie nasze władze.

Źródło:  naszdziennik.pl



Read the rest of this entry »

Written by admin on Sierpień 23rd, 2011

Random Pages Widget Created By Best Accounting Services
skanowanie Lublin Delonghi serwis ekspresów Lublin Saeco skanowanie lublin wielki format w lublinie skanowanie lublin skanowanie dokumentów lublin wydruki lublin centrum tanie formaty lublin wielkoformatowe format skanowanie kolor lublin wydruki lublin wielki format skan