Archive for the ‘Bioróżnorodność’ Category
Wyspa Miodu no comments
Piknik Programu Poznaj Dobrą Żywność |
Piknik odbędzie się 18 czerwca 2011 r. (sobota) w ogrodach Szkoły |
Rola pszczoły w zapylaniu no comments
Prezydencja i bioróżnorodność no comments
Priorytety środowiskowej prezydencji
Trwają ostatnie przygotowania merytoryczne, logistyczne i organizacyjne do objęcia przez Polskę przewodnictwa w Radzie Unii Europejskiej. Polska prezydencja w obszarze środowiska szczególną uwagę skupi na ochronie klimatu i adaptacji Europy do zmian klimatu oraz powstrzymaniu utraty różnorodności biologicznej.
Skala działań resortu środowiska będzie obejmowała ponad 40 tematów politycznych. Ministerstwo Środowiska będzie prowadzić i koordynować przygotowania do ok. 200 różnych spotkań. Od lipca do grudnia Polska będzie odpowiedzialna za koordynację prac Rady UE w tym obszarze.
Polska prezydencja w obszarze środowiska szczególną uwagę skupi na ochronie klimatu i adaptacji Europy do zmian klimatu oraz powstrzymaniu utraty różnorodności biologicznej. Oprócz działań na rzecz środowiska wewnątrz Unii Europejskiej, będzie również dążyć do osiągnięcia porozumienia klimatycznego na konferencji w Durbanie oraz przygotowywać się do najważniejszego procesu dotyczącego zrównoważonego rozwoju, czyli Konferencji Rio+20.
Wśród najważniejszych wydarzeń w czasie polskiej prezydencji w obszarze środowiska znajdzie się nieformalne posiedzenie Rady UE ds. Środowiska, które odbędzie się 11-12 lipca br. w Sopocie. Ministerstwo Środowiska wyszło z inicjatywą organizacji dwóch konferencji wysokiego szczebla poświęconych bioróżnorodności, klimatowi, lasom i planowaniu przestrzennemu. Oprócz tego resort środowiska będzie koordynować przygotowanie stanowisk politycznych i udział w posiedzeniach międzynarodowych globalnych konwencji związanych ze środowiskiem, tj. m.in. Konwencji Klimatycznej, Bazylejskiej, Genewskiej. Najważniejszym globalnym wydarzeniem będzie dla polskiej prezydencji w obszarze środowiska kolejna światowa Konferencja Klimatyczna ONZ, która w tym roku odbędzie się w Durbanie, w RPA – Polska jako Prezydencja będzie prowadzić negocjacje reprezentując całą Unię Europejską.
Na spotkaniu, które odbyło się 18 maja Minister Andrzej Kraszewski zaprezentował przedstawicielom Parlamentu Europejskiego priorytety polskiej Prezydencji w Radzie UE. Zostały poruszone kwestie zmian klimatu i przygotowanie unijnego stanowiska na COP konwencji klimatycznej, zagadnienia gospodarki niskoemisyjnej, wykorzystania zasobów i inicjatywy Ressource Efficiency Europe, zachowania bioróżnorodności, a także gospodarka odpadami. Szczególną uwagę zwracano na temat poszukiwania efektywnych mechanizmów społecznych, gospodarczych i finansowych dla wdrażania nowych rozwiązań, w tym w dziedzinie ochrony atmosfery i oszczędnego korzystania z zasobów.
Źródło: www.mos.gov.pl
Kalendarz Bociana no comments
12 maja – Światowy Dzień Ptaków Wędrujących
Planetę naszą zamieszkuje około 8650 gatunków ptaków. Liczne ptaki są wędrowne w północnych rejonach swojego obszaru lęgowego a w południowych – osiadłe, Miejsce ich zimowania przypomina zwykle pod względem ekologicznym teren gnieżdżenia się, ale ptaki nigdy nie zakładają tam gniazd. Roczny cykl aktywności ptaków zmienia się pod wpływem wewnętrznych mechanizmów (hormonalnych) doprowadzających fizjologię ptaków do odbywania wędrówki, jak i bodźców zewnętrznych otrzymanych ze środowiska.
Wędrówki ptaków odbywają się głównie na osi północ – południe kuli ziemskiej. Głównym czynnikiem umożliwiającym orientowanie się ptakom wędrownym w przestrzeni jest, w dzień, położenie słońca, a w nocy, położenie gwiazd.
Większość gatunków podczas wędrówek tworzy jednogatunkowe stada. Niektóre gatunki przelatują pojedynczo (ptaki drapieżne). Wysokość przelotów zależy w znacznej mierze od istniejących warunków atmosferycznych ( pułapu chmur, prędkości i kierunku wiatru, opadów). Wysokość przelotów większości ptaków nie przekracza 300m ale są miejsca gdzie pokonują naturalne bariery (góry) nawet do wysokości 3000-5000m n.p.m. W czasie lotu ptaki wyznaczają sobie miejsca odpoczynku gdzie intensywnie żerują. Niektóre gatunki przebywają znaczne odległości bez zatrzymywania zarówno w wędrówkach wiosennych jak i jesiennych, ponieważ przelot odbywa się nad morzem.
Cykl wędrówek niektórych gatunków ptaków umożliwił rozszerzenie zasięgu występowania oraz zajmowanie nowych środowisk.
15 maja – Dzień Polskiej Niezapominajki
Niezapominajka została ogłoszona w Polsce symbolem życzliwości i serdeczności między ludźmi. Jest to roślina zielna strefy umiarkowanej. W Polsce jest 10 gatunków m.in. błotna, błękitnie kwitnąca, występująca dziko na wilgotnych łąkach, brzegach wód. Jest to roślina rzadziej spotykana w Europie Zachodniej z uwagi na znaczne przekształcanie środowiska.
Dzień Niezapominajki wzorowany jest na podobnych obchodzonych w innych krajach, których symbolami są inne, popularne rośliny gł. kwiaty.
21 maja – Dzień Kosmosu
Kosmos to inaczej wszechświat, czyli zbiór ciał niebieskich, które w jakichkolwiek sposób (grawitacyjny, elektromagnetyczny) w przeszłości, obecnie lub w przyszłości są w stanie oddziaływać na nas lub na które my kiedykolwiek mogliśmy, możemy lub będziemy mogli oddziaływać.
Istnieje szereg hipotez odnośnie struktury geomorfologicznej wszechświata, oraz jego ewolucji. Badania kosmosu, w których uczestniczy również Polska ( buduje urządzenia do badań, w które wyposażane są satelity) dotyczą m.in. jego wpływu na kulę ziemską, możliwości jego eksploatacji, jak również poszukiwań życia w innych pozaziemskich układach.
22 maja – Międzynarodowy Dzień Różnorodności Biologicznej
Różnorodność Biologiczna inaczej nazwana bioróżnorodnością to występowanie licznych, charakterystycznych dla danego obszaru gatunków roślin i zwierząt. Bogactwo gatunkowe świadczy o jakości środowiska a formy pierwotne czy endemiczne o jego nieznacznych przekształceniach.
Zgromadzenie Ogólne ONZ ustaliło 2010 r. Międzynarodowym Rokiem Różnorodności Biologicznej. Polskie obchody tego roku obchodzone były pod hasłem: Bioróżnorodność wokół nas.
W obronie bioróżnorodności powinny być podejmowane wszelkie działania na rzecz poznawania, badania, przywracania rodzimych dzikich gatunków, jak również propagowania hodowli ras, które powstały w danym regionie. Szczególnie wzmocnione muszą być działania na rzecz gatunków, które wyginęły lub są zagrożone. Niezbędne jest też tworzenie banków genów gatunków ginących i odtwarzanie gatunków wymarłych.
22 maja – Dzień Praw Zwierząt
W Polsce prawa zwierząt zostały zapisane w Ustawie o ochronie zwierząt, która mówi m.in.:
Zwierzę jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę. Nieuzasadnione lub niehumanitarne zabijanie zwierząt oraz znęcanie się nad nimi jest zabronione. Zwierzę traktowane źle może być odebrane właścicielowi lub opiekunowi na podstawie decyzji wójta (burmistrza, prezydenta miasta) i przekazane do schroniska dla zwierząt (zwierzęta domowe) lub ogrodu zoologicznego (zwierzęta z przemytu, używane do celów rozrywkowych, widowiskowych, filmowych, sportowych).
Właściciel lub opiekun znęcający się nad zwierzęciem podlega karze pozbawienia wolności. W Polsce średnio do sądu wpływa rocznie tylko 500 spraw o znęcanie się nad zwierzętami, w tym około 200 przypadków zasądzoną ma karę pozbawienia wolności ale w zawieszeniu.
Zwierzęta wolno żyjące stanowią wg prawa dobro ogólnonarodowe i powinny mieć zapewnione warunki rozwoju i swobodnego bytu.
Nadzór nad przestrzeganiem przepisów o ochronie zwierząt sprawuje Inspekcja Weterynaryjna we współpracy z organizacjami społecznymi, których statutowym celem jest ochrona zwierząt.
Każdy obywatel powinien zgłaszać do odpowiednich organów ( straż miejska, policja, inspekcja weterynaryjna, organizacje społeczne) przypadki złego traktowania zwierząt zarówno domowych jak i wolno żyjących.
Organy wyznaczone do kontroli powinny objąć większą opieką i kontrolą miejsca pobytu zwierząt używanych do celów zarobkowych.
24 maja – Europejski Dzień Parków Narodowych
W latach 70 XIX w Kanadzie utworzono pierwszy na świecie rezerwat przyrody a już na początku XX w niemal w każdym zakątku Ziemi istniały jakieś obszary chronione, rezerwaty zwierząt, pomniki przyrody a nawet parki narodowe.
Park narodowy jest najwyższą formą ochrony. Ustanawia się go na terenach wyróżniających się szczególnymi wartościami , głównie przyrodniczymi, ale również naukowymi, społecznymi kulturowymi. To obszar o powierzchni co najmniej 1000 ha, na którym ochronie podlega całość przyrody i walorów krajobrazowych. Najważniejszym celem utworzenia parku narodowego jest poznanie i zachowanie naturalnych układów przyrodniczych oraz przywrócenie do stanu naturalnego środowisk zaburzonych na skutek działalności człowieka.
Na terenie Polski znajdują się 23 parki narodowe, których obszar stanowi ok. 1% powierzchni kraju. Najstarszy z nich to Białowieski Park Narodowy utworzony już w 1932 r., najmłodszy to Park Ujście Warty – powstał w 2001 r. Największym parkiem jest Biebrzański o powierzchni ponad 59 tys. ha, najmniejszy Ojcowski – 2145,6 ha.
Pozostałe parki to: Babiogórski, Bieszczadzki, Bory Tucholskie, Drawieński, Gorczański, Góry Stołowe, Kampinoski, Karkonoski, Magurski, Narwiański, Pieniński, Poleski, Roztoczański, Słowiński, Świętokrzyski, Tatrzański, Wielkopolski, Wigierski, Woliński.
31 maja – Dzień Bociana Białego
Bociany to licząca 17 gatunków (w Polsce biały i czarny – chronione) rodzina dużych ptaków brodzących. Występują one w Eurazji, Afryce, Ameryce. Pierwotne bociany gnieździły się w głębokich lasach na pniach lub grubych konarach starych drzew. Obecnie nabrały one przyzwyczajenia do zakładania gniazd na dachach, kominach domów, przydrożnych słupach. Przyczyniło się do tego niewątpliwie ustawianie przez ludzi sztucznych podstaw pod gniazda. Na miejsca gniazdowania wybiera bocian miejsca wilgotne, obfitujące w zbiorniki wodne.
Na wiosnę (po pokonaniu średnio 200 km/dobę) bociany powracają z zimowisk (Afryka, Azja), najpierw samice, zajmują swoje stare gniazda, nadbudowują je (gniazdo ważyć nawet kilkaset kilogramów).
Jedna trzecia europejskiej populacji bociana odbywa lęgi w Polsce a wieś Pentowo, nazwana jest europejską wsią bociana.
W obronie zapylaczy no comments
Podejmując próbę zrozumienia potrzeby ochrony zapylaczy i innych owadów pożytecznych w trakcie zabiegów ochrony roślin należy najpierw poznać rolę jaką pełnią te owady w rolnictwie, a także mieć świadomość jakie zagrożenia dla tych owadów może stwarzać chemiczna ochrona roślin.
Zapylacze to w zdecydowanej większości pszczoły. Dla większości ludzi termin pszczoły kojarzy się z pszczołą miodną podczas gdy jest to tylko jeden gatunek wśród około 20-25 tys. innych, występujących na świecie. W Polsce obok pszczoły miodnej występuje ponad 450 innych gatunków pszczół określanych jako pszczoły dziko żyjące. Do najbardziej znanych należą tu trzmiele często spotykane na kwitnących roślinach w przydomowych ogrodach.
Obecność zapylaczy w uprawach rolniczych często jest jedną z gwarancji podwyższenia ilości i jakości plonu. W Polsce około 60 gatunków roślin uprawnych pozytywnie reaguje na odwiedzanie przez owady zapylające. Wśród nich jest znaczna grupa roślin dla których obecność zapylaczy jest bardzo korzystna, chociaż w pewnym stopniu są one samopylne. Do takich roślin należą: rzepak, rzepik proso, gorczyca, mak, len, łubin żółty, wyka ozima, groch siewny, peluszka, seradela czy soja. Drugą grupę gatunków roślin stanowią takie, których plon jest uzależniony wyłącznie, lub prawie wyłącznie od owadów. Należą tu: gryka, słonecznik, lucerna, esparceta, sady, owoce jagodowe (truskawki, maliny, porzeczki, agrest), warzywa, kapusta na nasiona i inne.
Plon nasion koniczyny jest niemal w 100% uzależniony od zapylaczy a plon malin czy truskawek uprawianych bez dostępu owadów zapylających jest plonem niehandlowym. Zatem w Polskim rolnictwie i ogrodnictwie plon wszystkich upraw roślin oleistych, pastewnych, owoców i warzyw a także roślin strączkowych zależy całkowicie lub w dużym stopniu od owadów zapylających. Zapylanie roślin przez owady wpływa korzystnie, nie tylko na cechy ilościowe lecz również jakościowe plonu. Nawet najlepsze zabiegi agrotechniczne i ochrona chemiczna nie przyniosą oczekiwanych rezultatów jeżeli rośliny będą odizolowane od dostępu owadów zapylających.
Również wśród roślin ogrodowych około 140 gatunków, w tym 15 gatunków drzew owocowych i krzewów, około 60 gatunków warzyw i ponad 60 gatunków uprawnych roślin leczniczych jest owadopylna. Ponadto zapylenia wymagają rośliny ozdobne: 50 gatunków drzew, 90 gatunków krzewów i ponad 120 innych gatunków.
Zapewnienie pełnego zapylania przez pszczoły powoduje wzrost plonu, w porównaniu z plonem przeciętnym, w następującej wysokości: roślin sadowniczo-jagodowych o 30-60%, koniczyny czerwonej o 50-80%, lucerny o 65%, esparcety o 60%, ogórków o 75-90%, gorczycy o 60%, słonecznika i rzepaku do 30%, lnu oraz dyniowatych o 20-25%.
Niestety jednym z najpoważniejszych czynników ograniczających liczebność pszczoły miodnej i innych, dziko żyjących zapylaczy są zatrucia środkami ochrony roślin. Środki ochrony roślin charakteryzują się toksycznością żołądkową, kontaktową oraz fumigacyjną dla pszczół. Toksyczność żołądkowa a więc zatrucia pokarmowe występują, gdy pszczoła pobierze skażony pyłek, nektar, spadź czy wodę. Ten rodzaj zatrucia jest szczególnie niebezpieczny w okresie suszy oraz gdy pszczoły przynoszą skażony pokarm do ula co przyczynia się do zatrucia całej rodziny jak również miodu. Toksyczność kontaktowa jest najpowszechniejszą przyczyną zatruć pszczół w warunkach polowych. Natomiast toksyczność fumigacyjna a więc zatrucia poprzez układ oddechowy są najrzadsze. Przeważnie poszczególne środki ochrony roślin wykazują jednocześnie więcej niż jeden rodzaj toksyczności dla pszczół.
Jakkolwiek postęp w doborze środków ochrony roślin i technice ich stosowania a także przepisy prawne znacznie zagrożenie to ograniczyły to jednak błędy oraz często niedostateczna wiedza i przygotowanie zawodowe plantatorów czy wykonawców zabiegów ochrony roślin są nadal przyczyną zatruć pszczół.
Do podstawowych i najczęściej popełnianych błędów należą:
-
- nieprzestrzeganie zapisów etykiety – instrukcji stosowania środków ochrony roślin,
-
- nieprawidłowy dobór środków ochrony roślin i dawki,
-
- nieprawidłowy dobór terminu zabiegu chemicznej ochrony,
-
- nieprawidłowa technika zbiegu,
-
- stosowanie niedozwolonych na danej uprawie środków ochrony roślin,
-
- brak przygotowania wykonawców zabiegów,
-
- stosowanie nie zalecanych mieszanin środków ochrony roślin.
Z wymienionych błędów zdecydowana większość była wielokrotnie omawiana w prasie rolniczej, natomiast znacznie rzadziej podnoszony jest problem zagrożeń jakie wynikają ze stosowania nie zalecanych mieszanin środków ochrony roślin. Należy podkreślić, że producenci rolni i ogrodniczy od dawna są zainteresowani łącznym stosowaniem dwu a nawet większej liczby środków ochrony roślin, a także środków ochrony roślin z nawozami płynnymi. Tak wykonany zabieg pozwala nie tylko na zmniejszenie wjazdów w pole i zredukowanie kosztów ale także daje możliwość zwalczania jednym zabiegiem większej grupy agrofagów. W zaleceniach ochrony roślin wydawanych przez Instytut Ochrony roślin – PIB w Poznaniu można znaleźć wiele przypadków dotyczących łącznego stosowania dwu herbicydów o różnym spektrum działania. Należy jednak dodać, że niezależnie od zaleceń producenci sami starają się dobierać środki i łączyć je w wykonywanych zabiegach. Jest to nie tylko niezgodne z aktualnym prawem ale również może nie przynieść pożądanego efektu a wręcz spowodować straty w chronionej uprawie.
Zalecenie łącznego stosowania środków ochrony roślin musi być zawsze poprzedzone badaniami fizykochemicznymi, które pozwalają stwierdzić czy substancje aktywne nie reagują między sobą oraz oceną skuteczności biologicznej czy połączenie środków nie wpływa na obniżenie ich skuteczności. O ile problem ten jest częściej i szerzej badany w odniesieniu do skuteczności mieszanin środków ochrony roślin w zwalczaniu organizmów szkodliwych o tyle do niedawna był prawie całkowicie pomijany w odniesieniu do pszczoły miodnej i innych gatunków zapylaczy. Mając to na uwadze w Instytucie Ochrony Roślin – PIB w Poznaniu podjęto badania, których celem jest określenie toksyczności wybranych środków ochrony roślin dla pszczoły miodnej, trzmiela ziemnego oraz murarki ogrodowej a także toksyczności mieszanin insektycydów z fungicydami dla wymienionych gatunków. Wstępne wyniki tych badań zostały przedstawione na 51 Sesji Naukowej IOR-PIB i wskazują na wzrost toksyczności niektórych mieszanin w porównaniu do środków stosowanych pojedynczo dla zapylaczy. Uzyskane wyniki powinny stanowić nie tylko ostrzeżenie dla producentów podejmujących decyzję o łącznym stosowaniu środków ochrony roślin ale także powinny stać się bodźcem dla producentów i dystrybutorów środków ochrony roślin do wcześniejszego prowadzenia badań i przygotowania zaleceń stosowania bezpiecznych dla zapylaczy mieszanin.
Dobrym przykładem takiej aktywności są wykonane w Oddziale Instytutu Przemysłu Organicznego w Pszczynie, na zlecenie Sumi-Agro Poland Sp. z o. o., badania nad toksycznością kontaktową i pokarmową środków ochrony roślin tej firmy i ich mieszanin. Fakt ten jest dodatkowo godny podkreślenia ponieważ firma jest producentem insektycydu Mospilan 20 SP – bezpiecznego środka dla pszczół.
W przeprowadzonych badaniach uwzględniono środki Mospilan 20 SP, Topsin M 500 SC, Toledo 250 EW, adjuwant Slippa oraz ich mieszaniny. Uzyskane wyniki wskazują, iż badane środki wykazały większą aktywność przy podaniu drogą pokarmową niż kontaktową. Łączne stosowanie insektycydu z innymi środkami w testach kontaktowych nie powodowało wyraźnych interakcji tj. zmian wskaźników apitoksyczności. Podobne wyniki uzyskano przy testach toksyczności pokarmowej.
Przedstawione wyniki zostały uzyskane w warunkach laboratoryjnych i nie są jeszcze zaleceniami do stosowania w praktyce. Są jednak bardzo dobrym przykładem rzetelnego podejścia producenta środków ochrony roślin do problemu ochrony zapylaczy i należy oczekiwać takiej aktywności ze strony jednostek naukowych i producentów środków ochrony roślin.
Grzegorz Pruszyński
GMO po Polsku no comments
Komisja Europejska skierowała dwie sprawy przeciwko Polsce do unijnego Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu. Obie dotyczącą kwestii paszy i żywności genetycznie modyfikowanej.
Bruksela po pierwsze zakwestionowała przyjętą przed pięcioma laty ustawę zabraniającą wytwarzania i wprowadzania do obrotu paszy GM oraz jej stosowania w żywieniu zwierząt. Zakaz obejmuje także wprowadzanie do obrotu i stosowanie paszy genetycznie modyfikowanej pochodzącej z innych państw członkowskich Unii i tych, które nie należą do Wspólnoty.
Ten zakaz – jak podkreśla Komisja Europejska – narusza prawo wspólnotowe, które przewiduje jednolitą, unijną procedurę wydawania zezwoleń dotyczących genetycznie zmodyfikowanej żywności i paszy. „Procedura ta opiera się na niezależnej ocenie ryzyka przeprowadzanej przez Europejski Urząd do spraw Bezpieczeństwa Żywności. Państwa członkowskie nie mogą w sposób niezależny od przepisów rozporządzenia zakazywać wprowadzania do obrotu paszy GM” – napisała w uzasadnieniu Komisja Europejska.
Druga sprawa skierowana do trybunału dotyczy kontroli GMO. Bruksela zarzuca Polsce nieprawidłowe wdrożenie dyrektywy. Według unijnych urzędników Polska nie spełniła wymogów pełnej kontroli działań związanych z mikroorganizmami zmodyfikowanymi genetycznie, eliminującej zagrożenia dla zdrowia człowieka oraz środowiska.
„Hodowanie ich kultur, składowanie, transport, czy niszczenie może wpływać niekorzystnie na zdrowie człowieka lub środowisko i kraje członkowskie muszą zapewnić, by do tego nie doszło” – argumentuje Komisja i dodaje, że w przypadku Polski nie ma gwarancji, że wszelkie zagrożenia zostały wyeliminowane. Bruksela podaje przykład, że Polska nie wprowadziła wymogu zgłaszania przypadków, gdy w zakładach, w których w przeszłości prowadzono pewne działania związane z mikroorganizmami zmodyfikowanymi genetycznie, znów prowadzi się takie działania.
Poza tym, zdaniem Brukseli, Polska nieprawidłowo stosuje kryteria oceny i klasyfikacji możliwego ryzyka określone w dyrektywie.
W poszukiwaniu zdrowej żywności no comments
Zaczęli od strajku, a skończyli na debacie o przyszłości Unii Europejskiej
W Jasionce k. Rzeszowa dyskusja na wysokim europejskim szczeblu. Uczestniczyli w niej m.in. Jerzy Buzek, przewodniczący Parlamentu Europejskiego, Dacian Ciolos unijny komisarz do spraw rolnictwa i wiele innych znakomitych postaci.
Głównym tematem były zmiany we Wspólnej Polityki Rolnej (WPR) oraz bezpieczeństwo żywnościowe Europy i dopłaty bezpośrednie dla rolników.
Tu rozpoczęliśmy marsz ku wolności
- 30 lat temu stąd rozpoczęliśmy marsz ku wolności. Mamy nadzieję, ze ten głos z tej dyskusji na temat przyszłej polityki rolnej odbywającej się tu na Podkarpaciu będzie słyszalny w całej Unii Europejskiej – rozpoczął Artur Balazs, były minister rolnictwa i moderator dyskusji, której przysłuchiwało się ponad dwustu uczestników w większości dawnych i obecnych działaczy wiejskich z całego kraju.
J. Buzek: jestem absolutnie zaangażowany
- W jakim kierunku będzie zmierzać reforma Wspólnej Polityki Rolnej i czy pan jako przewodniczący Europarlamentu zaangażuje swój autorytet w szukanie kompromisu przy wypracowywaniu zasad tej polityki – pytał Balazs.
- Najpierw jednak przypomnę, że dzięki wam pojawiła się „Solidarność Wiejska”, która przyczyniła się do demokratycznych zmian w Polsce i w tej części Europy. Jestem też w dobrych kontaktach z komisarzem Ciolosem i jestem absolutnie zaangażowany w tworzenie budżetu na lata 2014-2020. Chodzi o finansowanie polityki rolnej na odpowiednim poziomie i ma być to finansowanie zmienione i zreformowane. Nie można też zrezygnować z programów rozwoju obszarów wiejskich, bo rolnictwo jest ważną dziedziną, gdyż odpowiada za bezpieczeństwo żywności w Unii, za ceny, zdrowie i wiele innych zagadnień – odpowiedział Jerzy Buzek.
Europa czekają na dobrą żywność
Następne pytanie: – na ile komisarze unijni są gotowi na prawdziwa reformę WPR?
- Reforma WPR to teraz kluczowy i ważny temat. Rośnie zapotrzebowanie na żywność. Europejczycy czekają na wysokiej jakości i zróżnicowane produkty. Rolnictwo ma zapewnić też bioróżnorodność. WPR jest skomplikowana, bo to nie tylko duże wyspecjalizowane przedsiębiorstwa rolne, ale także małe gospodarstwa i o tym też nie możemy zapominać – przypomniał komisarz Ciolos.
Tak jest teraz
Warto przypomnieć, że teraz podział środków w ramach WPR opiera się na tzw. kryteriach historycznych, gdzie mechanizm obliczania dopłat uwzględnia dane produkcyjne pochodzące z różnych, nawet bardzo odległych, lat.
Obecnie dopłaty bezpośrednie dla rolników wahają się od ok. 500 euro na hektar w Grecji i na Malcie, do 100 euro na Łotwie (unijna średnia to ok. 250 euro). W Polsce natomiast jest to ok. 200 euro, ale we Francji ok. 250 euro, w Niemczach 300 euro.
Duże różnice występują również w podziale środków pomiędzy I filarem (dopłaty bezpośrednie) a II filarem (programy na rzecz rozwoju wsi). W Polsce jest to mniej więcej po połowie, we Francji 90/10. Główny spór wokół reformy WPR dotyczy struktury dopłat bezpośrednich, rozdziału środków pomiędzy I a II filarem, kryteriów ich przyznawania oraz zrównania dopłat pomiędzy poszczególnymi krajami.
Liczymy na europejską solidarność?
Polsce zależy na reformie, ale czy możemy liczyć na Europejka solidarność w tym zakresie – pytał Balazs?
- Zanim odpowiem przypomnę, że 30 lat to dużo i mało. 30 lat zaczęliście tu strajki, a dziś siedzimy i dyskutujemy o wspólnej polityce UE. To wasz wielki sukces i tak jak wy my również jesteśmy dumni z tego czego dokonaliście – stwierdził Wilhelm Molterer, b. wicekanclerz i minister rolnictwa Austrii.
- Oczywiście, że consensus możemy osiągnąć, gdyż chcemy mięć wspólna silną Unię, a do tego jest potrzebna wspólna polityka rolna i wierzę, że krok po kroku uda się to zrobić. Mówię to jako człowiek, który wie jak myślą finansiści i jako człowiek siedzący głęboko na roli – zakończył Molterer.
Polska liczy na zrównanie dopłat
O polskich działaniach na rzecz WPR mówił Marek Sawicki, minister rolnictwa RP. Nasz kraj opowiada się za uproszczoną i bardziej sprawiedliwą WPR po 2013 r. Celem Polski jest wyrównanie dopłat bezpośrednich we wszystkich krajach Unii. Ponadto, minister Sawicki zaznaczał, że według polskiej propozycji, dopłaty bezpośrednie stanowiłyby około połowy tzw. „koperty narodowej”. Druga część kierowana byłaby na rozwój obszarów wiejskich. W stanowisku polskim model WPR zakłada stopniowe przekazywanie większej ilości środków na rzecz II filaru, kosztem dopłat bezpośrednich.
Jaka będzie WPR?
- W połowie br. Komisja Europejska ma przedstawić propozycje legislacyjne w sprawie WPR na lata 2014 -2020. Polska i nowe kraje UE stały na stanowisku równych dopłat bezpośrednich. Dziś już wiadomo, że nie będzie to możliwe od 1 stycznia 2014 roku. Jednak przedstawiane przez KE propozycje i głosy ze strony wybranych Państw „starej Unii” pokazują, że jest szansa na stworzenie modelu WPR, który znaczne zniweluje obecnie duże dysproporcje w kwotach i rozdziale pomocy dla poszczególnych krajów UE – uważa Marek Zagórski, prezes Europejskiego Funduszu Rozwoju Wsi Polskiej.
- Wola poszukiwania kompromisu przy wypracowywaniu WPR jest duża stwierdził J. Buzek na zakończenie konferencji.
j.lonczak@nowiny24.pl
17 867-22-57
Żałosne skutki zagłady pszczół no comments
Pszczoły znikają w dramatycznym tempie – ostrzega ONZ. Organizacja wzywa społeczność międzynarodową do zatrzymania degradacji środowiska, które zagraża owadom, od których zależą zbiory żywności na całym świecie. Spośród 100 roślin, które stanowią 90 proc. surowców do produkcji żywności na świecie, 70 proc. zapylane jest przez pszczoły. Najbardziej zagrożone są owady na obszarach Europy i Ameryki.
Źródło: Rzeczpospolita
Ogród botaniczny w Olsztynie no comments
O tym, co będzie rosło w olsztyńskim ogrodzie botanicznym, o skarbach historii, ginących gatunkach, herbaciarni i wiśniowej nalewce rozmawiamy z prof. Czesławem Hołdyńskim, kierownikiem katedry botaniki i ochrony przyrody UWM.
— Panie profesorze, w Olsztynie ma powstać ogród botaniczny. Po co miastu i jego mieszkańcom takie miejsce?
— Ogród botaniczny jest kolekcją żywych roślin i umożliwia ich badanie. Zwiększa bioróżnorodność regionu, popularyzuje naukę. Jest też miejscem rekreacji. W przypadku ogrodu uniwersyteckiego pełni też funkcję edukacyjną.
— Jaki będzie olsztyński ogród?
— Zajmie powierzchnię 20 ha. Jego niepowtarzalnym walorem jest to, że połowę jego granicy tworzy brzeg Jeziora Kortowskiego. Żaden inny ogród botaniczny w Polsce nie ma takiego położenia. Moim marzeniem byłaby budowa podwodnego tunelu, ale… to na razie tylko marzenie.
— Co będzie rosło w ogrodzie?
— Flora polodowcowa, charakterystyczna dla północnej Polski, Finlandii, Szwecji i Syberii. Chcemy też odtworzyć krajobraz polodowcowy i to, co w naszym krajobrazie kulturowym już straciliśmy, m.in. dawne ogrody warmińskie i mazurskie. Nazywam je skarbem historii.
Wyobrażam sobie, że postawimy trzy tradycyjne chaty i obsadzimy je w tradycyjny sposób: nawłociami, rdestem sachalińskim i bzami. Byłby to wzorzec dla mieszkańców regionu, który, mam nadzieję, odmieni sposób urządzania przydomowych ogródków.
W planach jest także prezentacja roślin miododajnych i nieduża pasieka oraz kolekcja ginących roślin uprawnych, np. owies szorstki. Zadaniem ogrodów botanicznych jest także tworzenie banku genów. Myślimy też o herbaciarni z ogrodem zimowym, gdzie zwiedzający mogliby spróbować np. wiśniowej nalewki.
— Co trzeba zrobić, żeby taki ogród powstał?
— Muszą się na to zgodzić radni (Rada Miasta podjęła taką decyzję 26 stycznia — red,). My jesteśmy gotowi do opracowania koncepcji jego zagospodarowania. Ale najpierw architekci muszą zaprojektować ciągi komunikacyjne, teren trzeba ogrodzić i zacząć gromadzić kolekcję. Na założenie ogrodu niezbędna jest też zgoda ministra środowiska. W Polsce są 34 ogrody botaniczne.
— Czy to kosztowne przedsięwzięcie?
— Raczej tak. Myślę, że na nasz ogród potrzeba około 10 mln zł. Pieniądze można uzyskać z różnych źródeł, m.in. z Funduszu Ochrony Środowiska.
Dzisiaj o godz. 18 w kamienicy Naujacka MOK (ul. Dąbrowszczaków 3) odbędzie się spotkanie z prof. Czesławem Hołdyńskim poświęcone ogrodowi botanicznemu w Olsztynie.
No i mamy patogen – GMO no comments
Na soi i kukurydzy GMO wykryto nowy rodzaj organizmu – jest patogenem zarówno dla roślin i zwierząt
Dr Don Huber – jeden z czołowych amerykańskich gleboznawców poinformował w liście otwartym do sekretarza rolnictwa (odpowiednik naszego ministra rolnictwa), Toma Vilsacka o odkryciu nowego organizmu.
Organizm występuje w wyjątkowo dużej koncentracji na roślinach GMO typu Roundup Ready (odpornych na opryski herbicydem produkowanym przez firmę Monsanto – Roundup) co sugeruje związek albo z genami odporności na Roundup albo z samym Roundupem.
Dr. Hubert mający 40 lat doświadczenia w przemyśle jak i agencjach wojskowych zajmujących się oceną ryzyka oraz przygotowaniem do naturalnych jak i stworzonych przez człowieka zagrożeń biologicznych (w tym broni biologicznej) uważa, że mamy do czynienia z wyjątkowym patogenem wiążącym się z wysokim poziomem ryzyka.
Ów nowy organizm rozmiarami przypomina średniej wielkości wirusa, może się replikować i w zachowaniu przypomina mikro – grzyba. Byłby to zatem pierwszy tego typu mikro-grzyb znany nauce. Wg dr. Dona Huberta istnieją silne dowody na to, że ten organizm jest czynnikiem chorobotwórczym zarówno roślin jak i zwierząt, co jest niezwykle rzadkim zjawiskiem.
Organizmy zmodyfikowane genetycznie z serii Roundup Ready prawdopodobnie nie są tak nieszkodliwe i neutralne dla zdrowia ludzi i zwierząt jak niektórzy chcą byśmy wierzyli.
Występowanie organizmu:
Wymieniony w liście organizm występuje w dużej ilości w mączce sojowej i kukurydzianej (Roundup Ready), wytłokach gorzelnianych (z kukurydzy Roundup Ready), fermentowanej paszy dla zwierząt ,zawartości żołądka świń oraz w łożyskach świń i krów.
Związek nowego organizmu z chorobami roślin:
Organizm występuje w dużej ilości na roślinach zainfekowanych dwoma szeroko rozprzestrzenionymi i wszechobecnymi chorobami obniżającymi znacznie plon: sudden death syndrome (SDS) in soy (soi) oraz Goss’ wilt in corn (kukurydzy). Patogen występuje również w SDS spowodowanym przez grzyba (Fusarium solani fsp glycines).
Związek nowego organizmu ze zdrowiem zwierząt:
Testy laboratoryjne wykazują, że ten organizm często występuje u wielu gatunków zwierząt, które doświadczyły samoistnego poronienia oraz niepłodności. Wstępne testy kliniczne na zwierzętach potwierdzają wpływ organizmu na występowanie samoistnych poronień u zwierząt.
Zdaniem Dr. Dona Huberta obecność nowego patogenu może tłumaczyć nasilające się w ciągu ostatnich kilku lat problemy związane z płodnością w amerykańskich gospodarstwach hodujących wołowinę, krowy mleczne, świnie i konie. W przypadku jałówek (krów, które jeszcze nigdy nie rodziły) bezpłodność wynosi ponad 20% a współczynnik samoczynnych poronień dochodzi aż do 45%.
W jednym doświadczeniu 450 z 1000 jałówek karmionych wheatlege (prawdopodobnie jest to coś w rodzaju pszenicy zbieranej na zielonkę ) doświadczyło samoistnego poronienia. Wśród 1000 jałówek z tego samego stada karmionych sianem nie doszło do ani jednego poronienia. Do kontroli chwastów w wheatlege używano najprawdopodobniej glifosatu – substancji czynnej zawartej w herbicydzie Roundup.
Dr Don Hubert sugeruje sekretarzowi rolnictwa USA, że konieczne jest zbadanie związku tajemniczego, nowego organizmu oraz glifosatu gdyż może to mieć wpływ na zdrowie ludzi, zwierząt, roślin i przyszłości eksportu amerykańskich produktów rolnych.
List najpierw opublikowano tutaj. Za informacje HT dla Keith Johnsona.
List Dr. Don Hubera do Sekretarza Rolnictwa Toma Vilsacka:
Dear Secretary Vilsack:
A team of senior plant and animal scientists have recently brought to my attention the discovery of an electron microscopic pathogen that appears to significantly impact the health of plants, animals, and probably human beings. Based on a review of the data, it is widespread, very serious, and is in much higher concentrations in Roundup Ready (RR) soybeans and corn—suggesting a link with the RR gene or more likely the presence of Roundup. This organism appears NEW to science!
This is highly sensitive information that could result in a collapse of US soy and corn export markets and significant disruption of domestic food and feed supplies. On the other hand, this new organism may already be responsible for significant harm (see below). My colleagues and I are therefore moving our investigation forward with speed and discretion, and seek assistance from the USDA and other entities to identify the pathogen’s source, prevalence, implications, and remedies.
We are informing the USDA of our findings at this early stage, specifically due to your pending decision regarding approval of RR alfalfa. Naturally, if either the RR gene or Roundup itself is a promoter or co-factor of this pathogen, then such approval could be a calamity. Based on the current evidence, the only reasonable action at this time would be to delay deregulation at least until sufficient data has exonerated the RR system, if it does.
For the past 40 years, I have been a scientist in the professional and military agencies that evaluate and prepare for natural and manmade biological threats, including germ warfare and disease outbreaks. Based on this experience, I believe the threat we are facing from this pathogen is unique and of a high risk status. In layman’s terms, it should be treated as an emergency.
A diverse set of researchers working on this problem have contributed various pieces of the puzzle, which together presents the following disturbing scenario:
Unique Physical Properties
This previously unknown organism is only visible under an electron microscope (36,000X), with an approximate size range equal to a medium size virus. It is able to reproduce and appears to be a micro-fungal-like organism. If so, it would be the first such micro-fungus ever identified. There is strong evidence that this infectious agent promotes diseases of both plants and mammals, which is very rare.
Pathogen Location and Concentration
It is found in high concentrations in Roundup Ready soybean meal and corn, distillers meal, fermentation feed products, pig stomach contents, and pig and cattle placentas.
Linked with Outbreaks of Plant Disease
The organism is prolific in plants infected with two pervasive diseases that are driving down yields and farmer income—sudden death syndrome (SDS) in soy, and Goss’ wilt in corn. The pathogen is also found in the fungal causative agent of SDS (Fusarium solani fsp glycines).
Implicated in Animal Reproductive Failure
Laboratory tests have confirmed the presence of this organism in a wide variety of livestock that have experienced spontaneous abortions and infertility. Preliminary results from ongoing research have also been able to reproduce abortions in a clinical setting.
The pathogen may explain the escalating frequency of infertility and spontaneous abortions over the past few years in US cattle, dairy, swine, and horse operations. These include recent reports of infertility rates in dairy heifers of over 20%, and spontaneous abortions in cattle as high as 45%.
For example, 450 of 1,000 pregnant heifers fed wheatlege experienced spontaneous abortions. Over the same period, another 1,000 heifers from the same herd that were raised on hay had no abortions. High concentrations of the pathogen were confirmed on the wheatlege, which likely had been under weed management using glyphosate.
Recommendations
In summary, because of the high titer of this new animal pathogen in Roundup Ready crops, and its association with plant and animal diseases that are reaching epidemic proportions, we request USDA’s participation in a multi-agency investigation, and an immediate moratorium on the deregulation of RR crops until the causal/predisposing relationship with glyphosate and/or RR plants can be ruled out as a threat to crop and animal production and human health.
It is urgent to examine whether the side-effects of glyphosate use may have facilitated the growth of this pathogen, or allowed it to cause greater harm to weakened plant and animal hosts. It is well-documented that glyphosate promotes soil pathogens and is already implicated with the increase of more than 40 plant diseases; it dismantles plant defenses by chelating vital nutrients; and it reduces the bioavailability of nutrients in feed, which in turn can cause animal disorders. To properly evaluate these factors, we request access to the relevant USDA data.
I have studied plant pathogens for more than 50 years. We are now seeing an unprecedented trend of increasing plant and animal diseases and disorders. This pathogen may be instrumental to understanding and solving this problem. It deserves immediate attention with significant resources to avoid a general collapse of our critical agricultural infrastructure.
Sincerely,
COL (Ret.) Don M. Huber
Emeritus Professor, Purdue University
APS Coordinator, USDA National Plant Disease Recovery System (NPDRS)