Magnat Baranowski no comments
Data: 07 lutego 2010
Uczestnicy: – Kmiciorak, Mari, K.Koczownik
Miejsce: Gajus Pepinus (rezerwat dzikich stworzeń)
Degustowane miody:
1. Baranowski Magnat (dwójniak), Pasieka Maciej Jaros
2. Koronny (dwójniak), Pasieka Maciej Jaros
3. Trybunalski (trójniak), Pasieka Maciej Jaros
Mieliśmy okazję niebywałą skosztować wyborny miód ze stajni Macieja Jarosa, o nazwie „Baranowski Magnat”. Można go dostać jedynie na Zamku w Baranowie Sandomierskim, a warto język w nim umoczyć, bo zaiste smak ma niezrównany. Jest to miód gryczany z posmakiem owocowym, ale niezwykle łagodny, co świadczy, iż leżakował tyle ile trzeba.
Jak zwykle korzystaliśmy z zestawu do zacnego miodu podgrzewania firmy Esbit. Ognisko palimy dla ogrzania siebie i rozświetlenia okolicy, zaś miód grzejemy na palniku spirytusowym aby z dymu ogniskowego nie nabrał szpetnej woni – bo wszak na różnym drewnie ognisko rozpalamy, nieraz zgniłym do nieprzytomności, grzybem porosłym albo li sosnowym, smolistym.
Najważniejsze podczas podgrzewania to nie zagotować miodu. Trzeba podczas rozmów być czujnym.
No i rozlewamy – aby nie poza czarki. Preferujemy takie oto musztardówki, gdyż widać w nich barwę miodu, która cieszy oczy, tak jak smak cieszy trzewia.
Najprzyjemniej degustuje się w plenerze miód pitny w porze zimnej, albo w dni czy noce zimne, przy ognisku, w jakiej zapadłej kniei.
Jednak nie wszystko było takie błogie. Okazuje się, że za sprawą kiepskich korków, niektóre miody Jarosa tracą klarowność, a często nawet i smak. Tak niestety stało się z Trybunalskim, który był w smaku wręcz okropny – myszaty. Na dodatek pienił się! Po pierwszej kolejce więc postanowiliśmy „Myszatego pozostawić na sam koniec degustacji. Zalecamy więc zaniechania zakupów szczególnie miodu Trybunalskiego, zanim na rynku nie pojawi się następna partia – miejmy nadzieję, że już dobra.
Źródło: Magnat Baranowski
Leave a Reply
You must be logged in to post a comment.