Lipiec Perlisty & Wójczyc   no comments

Posted at 9:51 am in Miód pitny
W sierpniu 2010 degustowaliśmy (po raz pierwszy) dwa przednie miody ze słynnej Pasieki Macieja Jarosa, które bardzo nam posmakowały. Poniżej pokrótce przybliżamy szczegóły onej degustacji.

Data: 09-13 sierpnia 2010
Uczestnicy: – Kmiciorak, K.Koczownik
Miejsce:
Tanew – rzeka z Roztocza biorąca swój płynny żywot.
Degustowane miody:
1. Lipiec Perlisty (dwójniak gazowany), Pasieka Maciej Jaros
2. Wójczyc (trójniak),
Pasieka Maciej Jaros


Oto Lipiec Perlisty – jak pisze producent – został wytworzony na bazie miodu lipowego i lekko nasycony dwutlenkiem węgla. My dodamy, że onego CO2 jest w nim tak mało, że w zasadzie trudno to uchwycić. Z pewnością nie ma ów miód nic wspólnego z nasyceniem gazem jakie mają wina musujące. Smak jednak wysoce nas zachwycił swą delikatnością i z całym przekonaniem możemy go wszystkim miodu miłośnikom polecić. 

Jako, że miód ów był „gazowany” przed degustacją odpowiednio go schłodziliśmy, dzięki czemu smak ów błogi stał się jeszcze wspanialszym.

Do schładzania miodu warto nabyć takie oto składane, polowe wiaderko, które łatwo później spakować w plecaku. Miód ów zacny degustowaliśmy na moście pływającym, który w czasie stanów normalnych rzeki spinał dwa brzegi potoku Szum, zaś podczas stanu wysokiego rzeki (jaki podczas tej degustacji zastaliśmy) – pływał sobie, do brzegu drutami przytwierdzony, jako taka tratwa.

A oto i ów pływający most na potoku Szum, który po ostatnich nawałnicach i przyborze w Tanwi, również mocno się poszerzył. 

Drugim miodem, który podczas tych dni degustowaliśmy był Wójczyc – rozlewany w takie oto pękate, pięcio-litrowe baniaki, cieszące oko swą pojemnością, na miarę Zagłoby.

Aby wygodniej nalewało się nam ów specjał do kubków – pierw wlewaliśmy Wójczyca do pustej flaszy po Perlistym Lipcu. Smak Wójczyca również zachwycił nas wielce! Ponoć ma w sobie zioła i owoce jesienne, a my wyczuliśmy złagodzony leżakowaniem miód gryczany. Barwę ma bardzo ciemną, wręcz czarną. Jak każdy miód z Pasieki Macieja Jarosa – wart jest swej ceny i gorąco go wszystkim polecamy. Dopiero smakując takie miody, możemy poznać jak nędzne są wyroby globalne.

Wójczyca degustowaliśmy przez trzy dni, podczas wojaży w rozmaite bliższe i dalsze miejsca w okolicy, a tak oto człek wypoczywał po trudach degustacji później, w błogostanie, na prastarym, naturalnym moście. ;-)

Źródło: Lipiec Perlisty & Wójczyc

Written by admin on Sierpień 21st, 2010

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.

Random Pages Widget Created By Best Accounting Services
skanowanie Lublin Delonghi serwis ekspresów Lublin Saeco kopiowanie skanowanie kolor lublin wydruki lublin wielki format skan projekty powykonawcze archiwizacja dokumentacji skanowanie do pliku wielki format plakaty lublin