Dylematy cukierników   no comments

Posted at 7:20 am in Nowinki pszczelarskie

Trudno sobie wyobrazić święta bez tradycyjnego mazurka czy wielkanocnej baby. Ale w biznesie cukierniczym robi się coraz mniej słodko… Czy ceny będą rosły?

Robert Dybalski, właściciel sieci cukierni

Fot. Fot . Marcin Stępień / Agencja Gazeta

Robert Dybalski, właściciel sieci cukierni
Na ulicy Jaracza już z oddali czuć, że pod numerem piątym, u Dybalskiego pieką mazurki. 20 cukierników dzień i noc przygotowuje świąteczne kurki, baranki, zające i kokoszki. W cukierni już spory ruch, ale przedświątecznego szaleństwa jeszcze nie widać. Za to na zapleczu jest jak w ulu.
Dybalscy zajmują się cukiernictwem od pokoleń. – Robił to mój dziadek, potem ojciec, a teraz ja – opowiada Robert Dybalski, właściciel cukierni. W 1990 roku przejął interes od ojca i zaczął go rozwijać. Wtedy zaplecze miało tylko 60 m kw. Z czasem otwierał nowe cukiernie. Teraz ma ich 18, a część produkcyjna zajmuje 500 m kw.
Kiedy rozmawiamy w biurze, na zaplecze podjeżdża jedno auto za drugim. Kolejne kokoszki wędrują równo poukładane w plastikowych pojemnikach. Do niewielkiego biura co chwilę ktoś wchodzi. Telefon nie przestaje dzwonić. W pewnym momencie Dybalski rozmawia równocześnie przez dwa aparaty i podpisuje jakieś dokumenty.
- Kiedyś było więcej zamówień. Ludzie wcześniej się umawiali. Łatwiej można było coś zaplanować. Teraz sprzedajemy na bieżąco to, co wyprodukujemy – opowiada. Dybalski zarzeka się, że wszystko robione jest z naturalnych składników. Żadnej chemii. Narzeka na konkurencję ze strony hipermarketów. – Kiedyś był szał na chemię. Ale to powoli mija. Ludzie wracają do tego co tradycyjne – opowiada. – Wszystkie wyroby pieczemy według starych receptur. Niektóre z nich mają ponad sto lat. Szanujemy tradycję, ale wprowadzamy też nowe produkty. Klientki oczekują czegoś bardziej lekkiego i deserowego, bo zwracają większą uwagę na linię – tłumaczy cukiernik.
W tym słodkim królestwie jest jednak łyżka dziegciu – interes, głównie z powodu cen cukru, robi się coraz mniej opłacalny. A zakład cukru zużywa sześć ton miesięcznie. Cukier skoczył z 2,4 zł na 4,5 zł. Był taki moment, że w hurtowniach kosztował tyle co w marketach – żali się cukiernik. Cukiernicy stoją między młotem a kowadłem. Jeśli podniosą ceny, stracą część klientów. Jeśli nic nie zrobią, produkcja może okazać się nieopłacalna. – Nie podnosimy cen. Tradycyjny mazurek kosztuje 14 zł, tyle co w ubiegłym roku. Ale jest coraz ciężej. Wszystko zdrożało: prąd, gaz, mąka, tłuszcze. – Na razie czekamy. Liczę, że wszystko się uspokoi. Tłuszcze i mąka powoli wracają do wcześniejszych cen. Teraz pora na cukier. Co dalej, zdecydujemy po świętach – dodaje.

Michał Frąk

* Jak wynika z najnowszych doniesień GUS, w lutym 2011 r. ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły o 3,6 proc. w skali roku. Najbardziej podrożał cukier (o 9,6 proc.). Rosły również ceny mąki i pieczywa. Więcej płaciliśmy za owoce, miód, tłuszcze roślinne, a także warzywa i ryby. Utrzymała się wzrostowa tendencja cen artykułów w grupie „mleko, sery i jaja” oraz cen mięsa wołowego i drobiu. Zanotowano również wzrost cen napojów bezalkoholowych, w tym kawy i soków, wód mineralnych i herbaty. Te wszystkie produkty mogłyby się znaleźć na świątecznym stole.

- Podwyżki cen żywności to ostatnio bardzo medialny temat, ale przede wszystkim realny problem – mówi Izabella Kamińska, dyrektor segmentu klientów detalicznych w Banku Millennium. – Tegoroczne Święta Wielkanocne odczujemy w naszych kieszeniach bardziej niż rok temu. Zakładając, że w ubiegłym roku wielkanocne zakupy kosztowały nas około 500 zł, w tym roku wydamy średnio o 18 zł więcej.

Źródło: Dylematy cukierników

Written by admin on Kwiecień 24th, 2011

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.

Random Pages Widget Created By Best Accounting Services
skanowanie Lublin Delonghi serwis ekspresów Lublin Saeco kopiowanie skanowanie kolor lublin skanowanie lublin wielki format skan skanowanie lublin projekty powykonawcze archiwizacja dokumentacji skanowanie do pliku wielki format